Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Cieślak: niemal wszyscy sprawcy fałszywych alarmów bombowych są wykrywani

0
Podziel się:

W przypadku fałszywych alarmów bombowych jest prawie stuprocentowa
wykrywalność sprawców - powiedział Grzegorz Cieślak z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium
Civitas. Dodał, że tym razem uderzenie dotyczyło tzw. celów miękkich.

W przypadku fałszywych alarmów bombowych jest prawie stuprocentowa wykrywalność sprawców - powiedział Grzegorz Cieślak z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas. Dodał, że tym razem uderzenie dotyczyło tzw. celów miękkich.

Po fałszywych alarmach bombowych w kraju sprawdzono we wtorek 22 obiekty użyteczności publicznej, a ponad 2,7 tys. osób ewakuowano. Policja zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o rozesłanie wiadomości o ładunkach wybuchowych i nie wyklucza kolejnych zatrzymań.

"W przypadku fałszywych powiadomień dotyczących aktów terroru bombowego jest prawie stuprocentowa wykrywalność sprawców. Tutaj niezwykle rzadko zdarza się, że taki sprawca jest niewykryty" - powiedział PAP Cieślak.

Jak przyznał, jedna z nielicznych spraw, gdzie do dziś nie znamy sprawcy, dotyczy "gejbombera". W październiku 2005 r., tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich, w Warszawie podłożono 14 atrap ładunków wybuchowych. Mail z wiadomością o podłożeniu bomb sugerował, że sprawcy mogą mieć związek ze środowiskami homoseksualnymi.

Jak powiedział Cieślak, w ubiegłym roku z fałszywymi alarmami bombowymi borykała się jedna z sieci hipermarketów, jednak sprawców wykryto i ponieśli karę.

Według eksperta na uwagę zasługuje fakt, że tym razem uderzono w szpitale, czyli tzw. cele miękkie. Jak przypomniał, dla placówek służby zdrowia każdy rodzaj interwencyjnej relokacji to nie tylko stres dla pacjentów, ale także dla części z nich narażenie życia i zdrowia, zwłaszcza jeśli są to osoby podpięte do specjalistycznej aparatury medycznej.

Z tej też przyczyny sprawa wtorkowych alarmów to nie żart. "Trudno mówić o wygłupie w sytuacji, w której naraża się zdrowie i życie człowieka. Z całą pewnością mówimy o przestępstwie" - podkreślił Cieślak.

To, czy to przestępstwo ma charakter kryminalny czy raczej terrorystyczny, zależy od przesłanek, jakimi kierowali się sprawcy. "Przestępstwa terrorystyczne są intencjonalne, tzn. kiedy intencją jest np. sparaliżowanie działania administracji publicznej czy zastraszenie dużej liczby osób w celu uzyskania celów politycznych czy światopoglądowych, mówimy o terroryzmie. Natomiast kiedy mówimy o innych przesłankach, to będziemy raczej mieli do czynienia z czynem kryminalnym" - powiedział Cieślak.

Jego zdaniem podjęte przez służby działania wydają się właściwe i zrealizowane szybko.

Jak wyjaśnił, niezależnie, czy informacja o rzekomym podłożeniu ładunku wybuchowego trafi do administratora budynku czy do służb, policja zajmuje się rozpoznaniem pirotechnicznym, zabezpieczeniem i neutralizacją ładunku, zaś straż pożarna zabezpiecza rejon skutków potencjalnego wybuchu. Zarządca budynku, jeśli dowie się pierwszy, ma obowiązek przeprowadzenia ewakuacji i wdrożenia procedur zarządzania kryzysowego. Policjanci i strażacy mogą go w tym wesprzeć. (PAP)

ral/ bno/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)