Wyrok ETPC dotyczący sprawy Grzegorza Przemyka skłania do przemyśleń nad przewlekłością polskich postępowań przed sądami, choć pod względem odpowiedzialności karnej sprawa jest już zamknięta - ocenił we wtorek b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.
Ćwiąkalski powiedział PAP, że wtorkowy wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nic nie zmienia w kwestii ukarania winnych zbrodni na Przemyku. "W odczuciu społecznym zakończenie tej sprawy pozostawia niedosyt i jest negatywnie oceniane, ale należy pamiętać, że w prawie karnym należy udowodnić indywidualnie winę konkretnej osobie, a nie zrzucić ją na system" - dodał.
ETPC orzekł we wtorek, że Polska naruszyła art. 2 europejskiej konwencji praw człowieka i podstawowych wolności, badając sprawę śmierci Grzegorza Przemyka. Uznał, że postępowanie karne trwało zbyt długo i dlatego doszło do przedawnienia.
"Wyrok odnosi się wyłącznie do przewlekłości postępowania, wskazuje na to, że sprawę prowadzono za długo, wyrok I instancji uchylano pięć razy. Dlatego to orzeczenie nie daje podstawy do wznowienia postępowania" - zaznaczył Ćwiąkalski.
Jak dodał, trzeba pamiętać, że "chodzi o wydarzenia sprzed 30 lat, gdzie władze komunistyczne bardzo usilnie starały się zatrzeć ślady przestępstwa popełnionego na komendzie milicji w wąskim gronie osób, które nie były zainteresowane w rzetelnym przedstawieniu tego zdarzenia". "Z jednej strony na sprawę nakładają się trudności dowodowe, z drugiej zmiany w prawie karnym, które były możliwe po 1989 r." - powiedział.
"Z całą pewnością jest to wyrok, który skłania do przemyśleń, czy część postępowań musi trwać przesadnie długo" - dodał. Według Ćwiąkalskiego w przyszłości pewnym rozwiązaniem problemu może okazać się przygotowywana reforma procedury karnej, która m.in. ma wprowadzić jako zasadę, że sąd II instancji ma kończyć proces, a nie uchylać wyroki instancji niższej i odsyłać sprawy do poprawki. Sejm uchwalił te zmiany w końcu sierpnia, obecnie pracuje nad nimi Senat. (PAP)
mja/ abr/ bk/