Ochroniarze w dyskotece na Cyprze nie uwierzyli Mirkowi Topolankowi, że jest czeskim premierem i nie chcieli wpuścić go do środka - napisała w piątek prasa w Czechach.
52-letni premier Czech przebywał w Nikozji z wizytą państwową. Po zakończeniu części oficjalnej - jak podkreśla dziennik "Hospodarzske noviny" - chciał "odświeżyć się kilkoma piwami" i pobawić w popularnej miejscowej dyskotece.
Z początku planował wejść incognito, jednak ostatecznie musiał powołać się na swoją funkcję. "No jasne, pan jest czeskim premierem" - miał powiedzieć stojący na bramce ochroniarz i Topolanka wyśmiał.
Ostatecznie szef rządu w Pradze dostał się do klubu, zwracając się bezpośrednio do właściciela.
Czeskie portale piszą, że wcześniej problemy z wejściem do cypryjskich dyskotek mieli też francuscy piłkarze Zinedine Zidan i Thierry Henry. (PAP)
zab/ ro/
Int. pr. arch.