Do spektakularnego wydarzenia doszło w niedzielę podczas ekumenicznego spotkania z udziałem Benedykta XVI w Pałacu Arcybiskupim w Pradze. Papież przywołał postać czeskiego bohatera narodowego, przywódcy reformacji Jana Husa, spalonego na stosie za herezję, a także publiczne mea culpa Jana Pawła II za prześladowania Husa oraz "okrutną śmierć", na jaką został skazany.
Benedykt XVI mówiąc o podejmowanych przez chrześcijan próbach "zaleczenia ran dawnych podziałów" przypomniał, że właśnie w tym celu w 1999 roku Stolica Apostolska zorganizowała międzynarodowy kongres o Janie Husie, by - jak oświadczył - "ułatwić dyskusję na temat złożonych i burzliwych dziejów religijnych" w Czechach i w Europie.
"Modlę się o to, aby takie inicjatywy ekumeniczne przyniosły rezultaty nie tylko dla dalszego dążenia drogą ku jedności chrześcijan, ale i dla dobra całego społeczeństwa europejskiego" - powiedział papież. Obserwatorzy zauważają, że przywołując postać Husa Benedykt XVI nie podzielił się żadną osobistą refleksją na jego temat.
W sobotę, w pierwszym dniu pielgrzymki papieża do Czech na gmachu ministerstwa oświaty w Pradze wywieszono wielki transparent z hasłem po czesku i łacinie: "Niech Benedykt XVI zrehabilituje Jana Husa". Pojawił się on tam w chwili, gdy papież wychodził z pobliskiego kościoła Najświętszej Maryi Panny Zwycięskiej.
Jan Hus, który żył na przełomie XIV i XV wieku był czeskim reformatorem religijnym i bohaterem narodowym. Około 1400 roku założył ruch, domagający się głębokiej reformy Kościoła i krytykował praktykę odpustów. Wezwany na sobór w Konstancji odmówił wyrzeczenia się swych poglądów, a w konsekwencji został uznany za heretyka i spalony na stosie w 1415 roku.
Ruch husycki jest nadal aktywny w Czechach, a należy do niego między innymi prezydent Vaclav Klaus.
Podczas niedzielnego spotkania ekumenicznego papież wyraził zaniepokojenie z powodu podejmowania wysiłków, by "zepchnąć na margines wpływ chrześcijaństwa na życie publiczne". Dochodzi do tego - jak powiedział - "czasem pod pretekstem, że jego nauczanie jest szkodliwe dla dobrobytu społeczeństwa".
Tymczasem - mówił Benedykt XVI - chrześcijańskie korzenie zapewniają Europie "wsparcie duchowe i moralne".
"Chrześcijaństwo ma dużo do ofiarowania zarówno w wymiarze praktycznym, jak i etycznym, ponieważ Ewangelia nigdy nie przestaje inspirować człowieka, by służył swym braciom i siostrom" - dodał papież.
"Kiedy Europa wsłuchuje się w historię chrześcijaństwa słucha własnej historii" - powiedział z naciskiem Benedykt XVI. (PAP)
sw/ ap/