Wezbrane rzeki zalały w poniedziałek część północnych Czech, a Łabą przechodzi fala kulminacyjna. Czeskie służby hydrologiczne poinformowały, że nie spodziewają się większych szkód, a sytuacja powoli się poprawia.
Trzeci, najwyższy poziom zagrożenia powodziowego obowiązuje w sześciu miejscach republiki: na Łabie, Ohrzy, Cidlinie i Mży.
Rzeka Mże największe szkody spowodowała w niedzielę w województwie pilzneńskim (na zachodzie), gdzie zalała kilkadziesiąt domów. Natomiast Łaba w Uściu nad Łabą zalała kilka ulic i obiektów przemysłowych, a także szosę biegnącą w kierunku granicy z Niemcami. Drogę zamknięto dla ruchu, przez miasto nie mogą jeździć ciężarówki.
Według hydrometeorologów w Uściu poziom Łaby dosięgnął 7,5 metra i nieznacznie wzrósł od północy. Ich zdaniem rzeka nie osiągnie stwarzającego poważne zagrożenie poziomu 8 metrów i nie spowoduje większych szkód. Obecnie zalewa jedynie położone w najbliższym sąsiedztwie pola i łąki.
W Dieczinie i Lounach straż pożarna interweniowała kilkanaście razy. Z zagrożonych zalaniem terenów ewakuowano ludzi i zwierzęta. W regionie nieprzejezdna jest część dróg niższej kategorii
Poziom wody w Łabie ma zacząć opadać w nocy z poniedziałku na wtorek.
Rzeki w Czechach wezbrały pod koniec ubiegłego tygodnia pod wpływem deszczu i roztopów.
Z Pragi Michał Zabłocki (PAP)
zab/ kar/