Zmiany na stanowiskach czeskich ambasadorów, które chce w ostatniej chwili przeprowadzić kończący urzędowanie centroprawicowy rząd Mirka Topolanka, oburzyły opozycyjnych socjaldemokratów - poinformował w czwartkowym wydaniu dziennik "Mlada Fronta Dnes".
Przywódca Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CSSD) Jirzi Paroubek skrytykował między innymi planowane obsadzenie placówki dyplomatycznej w Londynie przez obecnego ambasadora w Izraelu i dawnego rzecznika prezydenta Vaclava Havla Michaela Żantovskiego oraz zamiar przeniesienia obecnego ambasadora w USA Petra Kolarza do Moskwy.
"Nie wiem co pan Żantovsky, niewidzialny ambasador w Izraelu, miałby robić w Wielkiej Brytanii. Nie ma do tego kwalifikacji ani wiedzy. Kolarz jest doskonałym dyplomatą, ale powinien działać raczej w świecie anglosaskim niż w słowiańskim albo w samej Rosji" - powiedział Paroubek na konferencji prasowej.
24 marca czeska Izba Poselska uchwaliła forsowane przez socjaldemokratów i komunistów wotum nieufności wobec rządu Topolanka. Stało się to w połowie półrocznego czeskiego przewodnictwa Unii Europejskiej. 8 maja ma zostać mianowany rząd przejściowy premiera Jana Fischera, który pokieruje państwem do czasu październikowych przedterminowych wyborów. Będzie to faktycznie rząd "wielkiej koalicji" kierowanej przez Toplanka Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) i CSSD.
Paroubek oświadczył, iż chce rozmawiać z Fischerem na temat ambasadorów. Nie wykluczył przy tym, że w razie wygrania wyborów przez socjaldemokratów nastąpi wymiana niektórych ambasadorów. "W skrajnym przypadku będziemy rozważać również takie rozwiązanie" - zaznaczył lider socjaldemokratów.
Jak pisze "Mlada Fronta Dnes", resort spraw zagranicznych nie chce komentować informacji o przygotowywanej wymianie ambasadorów. "Wypowiemy się dopiero po zaakceptowaniu ambasadorów przez państwa przyjmujące" - oświadczył przedstawiciel departamentu prasowego MSZ. (PAP)
ekl/ dmi/ ro/
