Około 200 czeskich komunistów demonstrowało w piątek po południu w miejscowości Miszov przeciwko budowie stacji radarowej, będącej częścią amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
"Stop dla radaru", "Nie dla bazy" - skandowali protestujący pod bacznym okiem policji.
"Jestem zadowolony z tej demonstracji, gdyż zebrało się na niej dużo ludzi. Wszystko to pozwala wierzyć, że liczba przeciwników radaru stale rośnie" - powiedział przewodniczący opozycyjnej Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSCzM) Vojtiech Filip.
W demonstracji uczestniczył też przewodniczący Niemieckiej Partii Komunistycznej Heinz Stehr.
W Miszovie demonstrowali też zwolennicy budowy stacji radarowej.
"Moim zdaniem partia komunistyczna powinna być zdelegalizowana w 1990 roku" - powiedział w telewizji publicznej jeden ze zwolenników radaru, piosenkarz country Van Vyczital.
Uczestnicy kontrdemonstracji oświadczyli, że komuniści nie mają prawa mówić o obcych wojskach w kraju, gdy sami są winni wejścia wojsk Układu Warszawskiego w 1968 roku do Czechosłowacji.
Obydwie grupy zaangażowały się w dyskusję, lecz dialog polegał głównie na wzajemnym obrzucaniu się wyzwiskami.
Amerykańskie plany dotyczące tarczy antyrakietowej przewidują budowę stacji radarowej w Czechach i wyrzutni pocisków przechwytujących w Polsce. Waszyngton prowadzi w tej sprawie negocjacje z Warszawą, a Praga już zgodziła się na radar na terytorium Czech. Plany te spotykają się ze sprzeciwem Rosji. (PAP)
jo/ mc/
7388 7634 arch.