Cztery referenda gminne w Stoszowicach, Głuszycy, Bielawie i Wałbrzychu jakie odbyły się w niedzielę na Dolnym Śląsku - są nieważne. W głosowaniach wzięło udział za mało osób.
Jak poinformowała PAP w poniedziałek Joanna Kazanowicz z Krajowego Biura Wyborczego w Wałbrzychu, żeby referendum było ważne winno wziąć w nim udział 3/5 uprawnionych.
Tymczasem w głosowaniu w Stoszowicach, gdzie chciano odwołać tamtejszego wójta Marka Janikowskiego, wzięło udział 780 osób; aby referendum było ważne powinny w nim głosować 1303 osoby.
W Bielawie do urn przyszło 3368 osób, a powinno 4212, żeby referendum w sprawie odwołania burmistrza Ryszarda Dźwiniela było ważne.
W Głuszycy, gdzie głosowano nad odwołaniem burmistrz Alicji Ogorzelec, do urn poszło 1715 osób; powinno 2016 - żeby referendum było ważne.
Natomiast w Wałbrzychu, gdzie mieszkańcy domagali się zmiany radnych miejskich, zagłosowało 6801 osób; by referendum było ważne powinno zagłosować 23509 osób.
Wśród zarzutów mieszkańców wobec ich władz lokalnych były: arogancja, likwidacja placówek oświatowych czy zadłużanie gmin.
Referenda przez całą niedzielę przebiegały spokojnie i bez incydentów. Lokale wyborcze były czynne od godz. 7 do godz. 21.(PAP)
umw/ son/ mow/
