Posłanka PiS Lena Dąbkowska-Cichocka, wspominając Marię Kaczyńską, podkreśla, że żona prezydenta była osobą niezwykłą i potrafiącą w wyjątkowy sposób porozumiewać się ze wszystkimi. Wszystko, czym się kierowała, płynęło z głębi niej samej - powiedziała PAP Dąbkowska-Cichocka.
"Przede wszystkim starała się pomagać ludziom. Wlewała w nich dobro, nadzieję i wszystkie pozytywne uczucia, jakie można sobie wyobrazić. Życzliwość, spokój i uspokojenie" - mówiła poseł PiS.
Dodała, że Maria Kaczyńska - poprzez swoją otwartość i wrażliwość - umiała w niezwykły sposób komunikować się ze wszystkimi. "Od małych dzieci, które wspierała w najróżniejszych sprawach, poprzez pokolenie młodzieży, a skończywszy na najstarszych ludziach i kombatantach, którzy ją kochali i niezwykle cenili" - zaznaczyła.
Dąbkowska-Cichocka podkreśliła, że wszystko, czym kierowała się pani prezydentowa "płynęło z głębi niej samej". "Nigdy nie oglądała się na to, jak ktoś ją ocenia, czy ktoś patrzy, czy nie. Potrafiła działać tak jak jej podpowiadało serce i sumienie. Dzięki temu przez najbliższych, ale i dalszych ludzi była postrzegana jako osoba bardzo ciepła, życzliwa i niepowtarzalna. Roztaczała wokół siebie taką atmosferę, że wszyscy mieli poczucie, że czynienie dobra jest ich obowiązkiem" - wspominała posłanka.
Według Dąbkowskiej-Cichockiej żona prezydenta była też osobą bardzo dowcipną i z dużym dystansem do siebie. "Potrafiła w cudowny sposób śmiać się z siebie, potrafiła opowiadać wspaniałe historie o swoim mężu. Myślę, że wnosiła nową jakość do polityki - zarówno kiedy wspierała swojego męża, prezydenta Rzeczypospolitej, jak i wtedy, kiedy sama podejmowała polityczne decyzje. Potrafiła walczyć i uzasadnić swoje wybory, poglądy i przekonania" - mówiła.
"Poświęciła się pracy charytatywnej i rodzinie, była wspaniałą mamą i babcią. Była wspaniałym człowiekiem dla tych rzesz ludzi, którzy ja znali, i tych, którzy spotkali się z nią tylko przelotnie. Myślę, że dzisiejszy przejazd przez Warszawę - to w jak niezwykły sposób żegnali ją ludzie - oddaje poczucie zjednoczenia wokół tej niezwykłej postaci" - podsumowała Dąbkowska-Cichocka.
Prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria zginęli w katastrofie samolotu lecącego na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. (PAP)
jsz/ par/ jra/