Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Debata w Lublinie nt. komercjalizacji szkolnictwa wyższego

0
Podziel się:

Uczelnie nie mogą być fabryczkami nastawionymi na zysk, zarządzanymi przez
biurokratów i sprzedającymi dyplomy - mówili w piątek w Lublinie uczestnicy debaty poświęconej
sytuacji w szkolnictwie wyższym. Ich zdaniem uczelniom zagraża komercjalizacja.

Uczelnie nie mogą być fabryczkami nastawionymi na zysk, zarządzanymi przez biurokratów i sprzedającymi dyplomy - mówili w piątek w Lublinie uczestnicy debaty poświęconej sytuacji w szkolnictwie wyższym. Ich zdaniem uczelniom zagraża komercjalizacja.

W debacie zorganizowanej przez Demokratyczne Zrzeszenie Studenckie uczestniczyli m.in.: Segolene Pruvot z londyńskiej organizacji pozarządowej European Alternatives, filozof z UMCS prof. Jadwiga Mizińska oraz publicysta Łukasz Jasina.

Przedstawiciel Zrzeszenia, dr Tomasz Kitliński, który prowadził spotkanie podkreślił, że niepokój budzi rządowy program reform uczelni wyższych, który - jego zdaniem - zmierza w kierunku komercjalizacji wiedzy. "Wiedza nie może być na sprzedaż. Uniwersytety nie mogą się zamienić w kramy, gdzie kupuje się dyplomy, to nas bardzo niepokoi" - powiedział.

"Na razie są opłaty za drugi kierunek, za powtarzanie roku, za egzaminy komisyjne, ale jest coraz więcej projektów, żeby płacić za edukację wyższą. My nie możemy pozwolić na zmienianie uniwersytetów w takie fabryczki, gdzie wszystko jest podporządkowane zyskowi" - zaznaczył Kitliński.

Segolene Pruvot powiedziała, że niepokojąca sytuacja jest na wielu wyższych uczelniach w różnych krajach europejskich. "Powstał ogólnoeuropejski ruch akademicki protestu. Francja protestowała przez cały ubiegły rok, tam były narzucane profesorom nakazy pisania określonej liczby artykułów i książek; ten ruch się rozszerzył na Niemcy i Austrię, teraz są protesty w Londynie. Przekonaliśmy się w Wielkiej Brytanii, do czego prowadzi prywatyzacja" - mówiła Pruvot.

"To jest niesłychane, że podwyższa się czesne do olbrzymich sum, a jednocześnie są cięcia nakładów budżetowych na szkolnictwo wyższe. Likwiduje się całe instytuty humanistyczne, o których uważa się, że nie przynoszą żadnych korzyści" - dodała Pruvot.

Zdaniem prof. Mizińskiej pieniądze zniszczyły autonomię uczelni, które komercjalizują się zamiast uprawiać wolną naukę. "To widać po języku używanym w uczelniach. Najważniejsze słowa to teraz są: kariera, grant, procedura. A stałoby się przedmiotem kpin i szyderstw, gdyby mówić o bezinteresownym poszukiwaniu prawdy. Posiadacze wiedzy hołdują posiadaczom kont" - powiedziała Mizińska.

Łukasz Jasina zauważył, że uczeni oddali zarząd uniwersytetami w ręce biurokratów. "I w pewnym momencie nagle odkryliśmy, że na uczelniach już nie chodzi o to, żeby uczyć, żeby student zdobywał na nich wiedzę, ale są one miejscem zdobywania dyplomu i miejscem zatrudnienia. Przeciwko temu buntują się studenci w krajach Europy zachodniej, do nas dopiero przychodzą te zmiany" - powiedział.

"Dostosowanie się do tych zmian byłoby błędem i działaniem nieetycznym, Trzeba szukać próby budowania kompromisu z tym, co przynosi nam czas. Pisanie sprawozdań nie oznacza zgody na bezmyślne kierowanie uczelnią przez biurokratów" - uważa Jasina.

Demokratyczne Zrzeszenie Studentów zapowiada, że debaty o stanie szkolnictwa wyższego będą kontynuowane w innych miastach Polski. Mają się one jeszcze odbyć m.in. w Olsztynie i Warszawie. (PAP)

kop/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)