Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Debata w PAP: niepewność jedną z przyczyn złej sytuacji na rynku pracy

0
Podziel się:

Niepewność rozwoju sytuacji, wspieranie przez państwo mało efektywnych
sektorów, niechęć firm do kształcenia pracowników to przyczyny złej sytuacji na rynku pracy -
wskazywali uczestnicy debaty w PAP "Rynek pracy 2013 - zapaść czy chwilowe załamanie?".

Niepewność rozwoju sytuacji, wspieranie przez państwo mało efektywnych sektorów, niechęć firm do kształcenia pracowników to przyczyny złej sytuacji na rynku pracy - wskazywali uczestnicy debaty w PAP "Rynek pracy 2013 - zapaść czy chwilowe załamanie?".

Z IV edycji badania Bilans Kapitału Ludzkiego wynika m.in., że pracodawcy potrzebują mniej pracowników, a ci, którzy chcą zatrudniać, nie mogą znaleźć odpowiednich kandydatów. Natomiast we wzroście zatrudnienia przeszkadzają koszty pracy i niestabilna sytuacja gospodarcza.

Ostatnie dane makroekonomiczne pokazują, że badanie było robione w "dołku", w najgorszym okresie dla gospodarki - ocenił dr Paweł Strzelecki z NBP. Jak mówił, z wyników da się wywnioskować, że w tym momencie pracodawcy zablokowali tworzenie nowych miejsc pracy, a jednocześnie starali się poczekać ze zwalnianiem pracowników.

Strzelecki podkreślał, że w badaniach NBP firmy rzadko wymieniają sytuację finansową, jako barierę w rozwoju, wskazują natomiast najczęściej na niepewność rozwoju sytuacji. "Może to jest pole do pomocy firmom" - ocenił.

Reprezentujący pracodawców Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan mówił, że w Polsce to rząd i samorządy przejęły odpowiedzialność za poziom i jakość inwestycji, a - jego zdaniem - nie są do tego przygotowane, inwestują źle i nieefektywnie. "Państwo wspiera sektory niskorentowne, jak górnictwo i rolnictwo, a młodzieży nie oferuje się akceptowalnych w XXI w. miejsc pracy" - mówił Mordasewicz, dodając, że taka sytuacja prowadzi do emigracji na dużą skalę.

Z taką oceną nie zgodził się wiceminister pracy Jacek Męcina. Jak mówił, odpowiedzialność leży też po stronie firm. "Od młodych słyszymy, że firmy nie chcą robić staży poświęconych podnoszeniu kwalifikacji" - mówił. Jego zdaniem, przedsiębiorcy chcą mieć lepszych pracowników, ale nie chcą brać współodpowiedzialności za kształcenie i podnoszenie ich kwalifikacji.

Męcina ocenił też, że niewykorzystaną możliwością poprawy sytuacji jest elastyczność płac. "Umiejętność tworzenia systemów wynagrodzeń opartych na elementach proefektywnościowych jest mizerna. Pierwsze dokonania sprzed dekady zostały zniszczone przez trudności lat 2009 i 2012, kiedy bardzo wiele firm przeszło w stałe elementy wynagradzania" - mówił wiceminister.

Mordasewicz z kolei stwierdził, że od rządzących oczekuje się antycyklicznej polityki fiskalnej, czyli np. podnoszenia obciążeń w okresach szybszego rozwoju i ich redukcji w czasach kryzysowych. Podał przykład sektora budowlanego, który w czasie kryzysu wyhamował, a dobiły go decyzje władz o redukcji inwestycji w sektorze publicznym. Jak mówił, widać to na przykładzie programu budowy autostrad, kiedy początkowe porażki wynikały z nieprzygotowania firm do takich inwestycji. Kiedy wreszcie przedsiębiorcy rozwinęli swój potencjał, nastąpiło gwałtowne wyhamowanie projektów - zauważył. (PAP)

wkr/ mki/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)