Obrońcy praw człowieka domagają się uwolnienia kazachskiego działacza Jewgienija Żowtisa. Zaapelowali też do państw OBWE o odebranie Kazachstanowi prawa przewodniczenia tej organizacji w 2010 roku. We wtorek zorganizowali pikietę pod ambasadą Kazachstanu w Warszawie.
Pikietujący wręczyli list przedstawicielowi ambasadora Kazachstanu w Polsce. Domagają się w nim od prezydenta Nursułtana Nazarbajewa uwolnienia Żowtisa. Apelują też o uchylenie dla niego wyroku więzienia oraz zaprzestanie prześladowań mediów i dziennikarzy w Kazachstanie. Na początku września Jewgienij Żowtis został skazany na cztery lata więzienia za spowodowanie wypadku samochodowego ze skutkiem śmiertelnym.
Obrońcy Żowtisa w kraju i za granicą twierdzą, że proces był upolityczniony, a dowody sfabrykowane. "Władza wykorzystała to zdarzenie, aby go ukarać i powiedzieć innym, którzy ośmielają się krytykować rząd i Nazarbajewa, aby uważali, ponieważ następni mogą być oni. To jest sygnał dla narodu Kazachstanu" - powiedziała Balli Marzec, przewodnicząca Wspólnoty Kazachskiej w Polsce, jedna z uczestniczek pikiety.
Głównym organizatorem protestu w Polsce była fundacja Dialog na Rzecz Rozwoju Demokracji. W pikiecie wzięli udział polscy studenci, aktywiści z Ukrainy oraz działacze kazachskiej opozycji.
Organizatorzy zapowiadają kolejne demonstracje m.in. w Londynie, Nowym Jorku, Berlinie i Wiedniu.
Jewgienij Żowtis zajmował się obroną praw człowieka. W 1992 utworzył Międzynarodowe Biuro Praw Człowieka i Praworządności. Krytykuje totalitarne rządy prezydenta Nazarbajewa.(PAP)
amc/ mon/ dom/ itm/