Biała (PAP) - Dobiega końca proces pięciu pracowników zakładu karnego w Wadowicach, oskarżonych o niedopełnienie obowiązków, czego efektem była brawurowa ucieczka pod koniec 2000 roku jednego najgroźniejszych polskich przestępców Ryszarda Niemczyka. Proces toczy się przed bielskim sądem rejonowym od 2001 roku za zamkniętymi drzwiami.
PAP dowiedziała się w czwartek w sądzie, że w piątek najprawdopodobniej odbędzie się ostatnia rozprawa. Sąd wysłucha mów końcowych i wyznaczy termin publikacji wyroku, prawdopodobnie na przełomie marca i kwietnia.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej Jarosław Sablik tłumaczy, że wyrok miał już zapaść wcześniej, ale zmieniły się okoliczności - zatrzymany został Ryszard Niemczyk, którego należało w tej sprawie przesłuchać.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do bielskiego sądu w listopadzie 2001 roku. Katowicka prokuratura okręgowa zarzuciła byłemu dyrektorowi wadowickiego zakładu karnego Mieczysławowi F., że nie kontrolował funkcjonowania więzienia, co doprowadziło do ucieczki Niemczyka. Poza tym nie dopełnił obowiązku nadzoru nad podlegającymi mu strażnikami.
Drugi zarzut wobec F. wiąże się ze złym usytuowaniem spacerniaka, z którego uciekł Niemczyk. Poza niewłaściwym miejscem, zły był też stan techniczny ogrodzenia - jak ustalili biegli - drut podtrzymujący siatkę spacerniaka był skorodowany. Dzięki temu gangster mógł wydostać się na zewnątrz.
Podobne zarzuty - niedopełnienia obowiązków - przedstawiono kierownikowi działu ochrony więzienia Tadeuszowi G.
W związku z ucieczką Niemczyka, również za niedopełnienie obowiązków, odpowiada dowódca zmiany i dwóch strażników. Jak wykazało śledztwo, strażnicy, którzy mieli pilnować Niemczyka podczas jego spaceru, opuścili posterunek na kilkadziesiąt sekund. Wówczas gangster, ze statusem szczególnie niebezpiecznego, zbiegł.
Wszystkim oskarżonym grozi do 3 lat więzienia.
Ryszard Niemczyk jest jednym z najgroźniejszych polskich przestępców. Prokuratura zarzuca mu między innymi udział - wraz z Ryszardem Boguckim - w zabójstwie w Zakopanem domniemanego szefa gangu pruszkowskiego - "Pershinga".
Niemczyk uciekł z więzienia w Wadowicach pod koniec października 2000 roku. Podczas spaceru rozerwał siatkę zabezpieczającą, wszedł na dach zakładu i przedostał się na sąsiadujący z nim budynek sądu. Stamtąd zeskoczył do podstawionego samochodu. Kilka dni po ucieczce dyrektor zakładu karnego podał się do dymisji. (PAP)
szf/ jra/