Głodujący od tygodnia b. górnicy z Wałbrzycha zaostrzyli w środę protest, przestali przyjmować lekarstwa i napoje. Domagają się, aby Sejm jak najszybciej zajął się nowelizacją ustawy o restrukturyzacji górnictwa. Protest odbywa się w siedzibie Stowarzyszenia Ubezpieczonych w Wałbrzychu.
Głodujący występują w imieniu ok. 50 byłych górników, którzy po zamknięciu wałbrzyskich kopalń stracili prawo do pobierania rent, a nie nabyli uprawnień do górniczych emerytur.
Andrzej Byra ze Stowarzyszenia Ubezpieczonych powiedział PAP w środę, że zaostrzenie protestu "skończy się źle, jeśli posłowie szybko nie zareagują". "Ja już widziałem, jakimi konsekwencjami grozi odstawienie przez nich lekarstw" - mówił Byra. "Obiecywano, że nowelizacja trafi do Sejmu - nie trafiła. Obiecywano, że trafi do Komisji Polityki Społecznej - nie ma odzewu, kiedy tam trafi" - dodał.
Górnicy kilkakrotnie zawieszali i wznawiali protest. Ostatnio wznowili go w ubiegłą środę, gdy po raz kolejny okazało się, że Sejm nie zajmie się nowelizacją ustawy. Wznawiając protest zapowiedzieli, że nie przerwą głodówki, dopóki ich postulat nie zostanie zrealizowany.
Według protestujących, w ustawie o restrukturyzacji górnictwa powinien być zapis umożliwiający im pobieranie 60 proc. emerytury górniczej. Warunkiem byłoby przepracowanie pod ziemią co najmniej 5 lat i pobieranie renty z powodu choroby zawodowej, np. pylicy, przez co najmniej 10 lat.
Nad nowelizacją ustawy o restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego pracował parlament poprzedniej kadencji. Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny przyjęła wtedy zapis, zakładający przyznanie prawa do emerytury górniczej tym, którzy pracowali pod ziemią w pełnym wymiarze, a następnie pobierali rentę z tytułu niezdolności do pracy w związku z wypadkiem lub chorobą łącznie przez co najmniej 20 lat, a wcześniej - przez 10 lat - wykonywali pracę górnika. (PAP)
umw/ jra/
