Podczas walki z powodzią na Dolnym Śląsku zginął strażak OSP z Granowa - powiedział PAP w niedzielę rano rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Strażak został w sobotę porwany przez wodę w miejscowości Radomierzyce.
Nie podano jeszcze, w jakim wieku był to mężczyzna. Strażak jest drugą ofiarą śmiertelną powodzi. W sobotę zginęła kobieta w Bogatyni.
Jak wyjaśnił Frątczak, strażak z OSP z Granowa brał udział w działaniach ratowniczych, umacniał brzeg rzeki w Radomierzycach. Został porwany przez nurt wody. Mężczyzna był poszukiwany od soboty, w niedzielę odnaleziono jego ciało - powiedział Frątczak.
Rzecznik PSP poinformował, że podczas działań ratowniczych w Bogatyni zostało rannych - niegroźnie - trzech strażaków.
Frontczak ocenił, że "woda, która powoli opada, odsłania w Bogatyni ogrom zniszczeń - apokaliptyczny obraz". "Zniszczonych jest wiele budynków, część jest w ogóle zawalonych. Te budynki będą dzisiaj przeszukiwane przez nasze grupy ratownicze. Będą też zabezpieczane" - zapowiedział Frątczak.
W Bogatyni zalane jest trzy czwarte miasta. Strażacy ewakuowali ok. 600 osób, które przewieziono do punktów ewakuacyjnych w szkołach. Strażacy wykorzystywali podczas akcji łodzie i pontony.
W całym powiecie zgorzeleckim bierze udział w działaniach ratowniczych 950 strażaków z Dolnego Śląska - ponad 200 zastępów straży pożarnej.
Jak powiedział Frątczak, w niedzielę możliwy jest już dojazd do Bogatyni od strony Czech - tamtą drogą kierowany jest sprzęt ratowniczy.(PAP)
jp/ woj/