Złodziej, który ukradł w Zgorzelcu (Dolnośląskie) samochód, nie zauważył, że na tylnym siedzeniu był pasażer. Starszy mężczyzna, dziadek właściciela auta, został wysadzony kilka kilometrów za miastem.
34-letni Niemiec podczas pobytu w Zgorzelcu wysiadł na chwilę ze swojego BMW serii 5, aby zrobić zakupy. Zostawił kluczyki w stacyjce, z tyłu siedział jego 80-letni dziadek. Wtedy do auta wsiadł złodziej i odjechał.
"Po jakimś czasie starszy pan się odezwał i chciał nawet zatrzymać samochód, próbował wyciągnąć kluczyki ze stacyjki. Kilka kilometrów za Zgorzelcem złodziej wysadził Niemca z pojazdu" - powiedziała PAP nadkom. Iwona Leszczyńska-Bartkowiak z policji w Zgorzelcu.
Samochodu ani złodzieja do tej pory nie odnaleziono. (PAP)
rut/ jra/
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło: