Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dolnośląskie: Zwolennicy zmiany ordynacji wyborczej twierdzą, że to naprawi państwo

0
Podziel się:

18.3.Legnica (PAP) - Stan państwa polskiego jest wynikiem złej
ordynacji wyborczej - uważają uczestnicy konferencji samorządowej,
która odbywa się w sobotę w Lubinie (Dolnośląskie); dlatego
postulują jej zmianę i nowe zasady wyboru elit politycznych
poprzez wprowadzenie ordynacji większościowej z jednomandatowymi
okręgami wyborczymi (JOW).

18.3.Legnica (PAP) - Stan państwa polskiego jest wynikiem złej ordynacji wyborczej - uważają uczestnicy konferencji samorządowej, która odbywa się w sobotę w Lubinie (Dolnośląskie); dlatego postulują jej zmianę i nowe zasady wyboru elit politycznych poprzez wprowadzenie ordynacji większościowej z jednomandatowymi okręgami wyborczymi (JOW).

Na sympozjum zatytułowanym "Ordynacja wyborcza do Sejmu warunkiem naprawy państwa" spotkali się głównie zwolennicy ruchu obywatelskiego na rzecz JOW oraz autorytety naukowe z dziedziny politologii z różnych ośrodków akademickich w kraju.

Zdaniem uczestników konferencji obecna ordynacja, tzw. proporcjonalna, jest najpoważniejszą wadą ustrojową III RP.

"Lista wad obecnego sposobu wyłaniania przedstawicieli do parlamentu jest długa, ale najważniejsze, że jest on niezrozumiały dla wyborców i zniechęca do głosowania" - powiedział prof. Jerzy Przystawa z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Przekonywał, że najważniejszym rozstrzygnięciem ustrojowym jest właśnie sposób, w jaki naród wyłania skład Sejmu, bo od tego zależy jakość ustanawianego prawa i wyłonionego rządu.

Jego zdaniem ordynacja "proporcjonalna" jest zła. "Jak zwykły obywatel ma zrozumieć, że rywalizację o wejście do Sejmu w jego okręgu przegrała osoba, na którą głosowało gro wyborców, a dostała się do Sejmu inna, która uzyskała kilkadziesiąt razy mnie głosów? To sprzeczne z logiką i to powoduje, że ludzie są zniechęceni do wyborów" - twierdzi Przystawa.

Zdaniem zwolenników JOW zupełnie inaczej jest w krajach, w których jest ordynacja większościowa z jednomandatowymi okręgami wyborczymi. System taki ma tradycje w USA, Kanadzie, Anglii, Francji, Australii" - twierdzi prof. Przystawa.

"Kandydatów w okręgu jest zaledwie kilku i nie głosuje się na kota w worku" - podkreślał Igor Brudnowski z Uniwersytetu Szczecińskiego, autor pracy magisterskiej na temat JOW.

Według niego wybory w JOW są proste. W niewielkim okręgu (szacuje się, ze w Polsce okręg liczyłby ok. 84 tys. mieszkańców) zawsze wybiera się jednego posła. Zasady są proste - do Sejmu wchodzi ten, kto ma chociaż o jeden głos więcej niż kolejny konkurent.

Zwolennicy JOW podkreślają, że od wielu lat walczą o zmianę ordynacji. Ich zdaniem, mimo że - jak wynika z sondaży - większość społeczeństwa popiera ich tezy, to zmiany są trudne do przeprowadzenia, bowiem przeciwne są im elity polityczne.

"Nasz ruch toczy się od wielu lat. Zmiany blokowane są dlatego, że nasza propozycja narusza interes całej klasy politycznej, liderów partii i ich otoczenia. Niezależnie czy to są liderzy partii prawicowych, czy lewicowych" - uważa prezes Stowarzyszenia na rzecz Zmiany Systemu Wyborczego "JOW", Janusz Sanocki.

"Należy się zastanawiać nad legitymacją osób, które sprawują władze w Polsce, czy one mają legitymacje demokratyczną do rządzenia? Naszym zdaniem nie, ponieważ mechanizm wyborczy jest mechanizmem oszustwa, a jednocześnie wyklucza gro kandydatów niepartyjnych" - powiedział Sanocki. Dodał, że "rządzą ci ludzie, którzy zostali wybrani przez partie do roli posłów".(PAP)

msj/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)