Po opublikowaniu "Listu do polskiego wykształciucha przed wyborami 2007" marszałek Sejmu i wiceszef PiS Ludwik Dorn zapowiada, że będą kolejne listy, m.in. do polskiego inteligenta, polskiego złodzieja i aferzysty oraz do "wyborcy, który uznaje, że dysponuje zdrowym rozsądkiem".
"Wiem, że użyte przeze mnie sformułowanie +wykształciuch+ (...) zostało potraktowane jako kategoria nie opisowa, tylko pogardliwa" - mówił Dorn w środę podczas konferencji prasowej, na której przedstawił motywy, jakie kierowały nim, kiedy pisał list. Dodał, że wyjaśnia w nim to "nieporozumienie".
"W wyniku wielkiej zmiany i wielkiej rewolucji oświatowej, która jest jednym z najcenniejszych procesów, jakie dokonały się w ciągu ostatnich osiemnastu lat, pojawiła się wielka rzesza ludzi mających formalny tytuł wyższego wykształcenia" - mówił.
Według Dorna, ta grupa "zaczęła demonstrować niechęć i odrzucenie, a w formach skrajnych niekiedy lekceważenie bądź nawet pogardę do innych grup społecznych". To właśnie oni są - według Dorna - "wykształciuchami". Teraz - przekonywał Dorn - mają oni okazję zrewidować swoje poglądy głosując na PiS.
List do "wykształciucha" został opublikowany na blogu marszałka. W środę napisał o nim "Dziennik". Dorn przyznał też, że list napisał także po to , żeby "zyskiwać głosy w wyborach" i zapowiedział kolejne listy.(PAP)
ann/ mok/ mag/