Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dowódca wojsk NATO nie zaprzecza, że chciał ustąpić z powodu Iraku

0
Podziel się:

Naczelny dowódca wojsk NATO w
Europie gen. James Jones nie zaprzeczył relacji znanego
dziennikarza amerykańskiego Boba Woodwarda, który napisał, że
nazwał on wojnę w Iraku nieudanym przedsięwzięciem i rozważał
rezygnację z powodu tego konfliktu.

Naczelny dowódca wojsk NATO w Europie gen. James Jones nie zaprzeczył relacji znanego dziennikarza amerykańskiego Boba Woodwarda, który napisał, że nazwał on wojnę w Iraku nieudanym przedsięwzięciem i rozważał rezygnację z powodu tego konfliktu.

W nowej książce zatytułowanej "State of Denial" (w luźnym tłumaczeniu "Zaprzeczanie oczywistości") Woodward pisze, że w rozmowie z gen. Peterem Pace'em, obecnie przewodniczącym Kolegium Szefów Sztabów wojsk USA, Jones określił wojnę w Iraku jako klapę.

Książka Woodwarda, demaskatora afery Watergate, ożywiła spekulacje, że najwyżsi dowódcy amerykańscy są niezadowoleni z posunięć administracji George'a W. Busha w Iraku i uważają, iż rebelia w tym kraju przybrała groźne rozmiary, bo cywilni oficjele ignorowali ich rady.

Pytany o relację Woodwarda przez reporterów w środę wieczorem, po wystąpieniu w Waszyngtonie, gen. Jones nie chciał wyjawić, jakich dokładnie słów użył w rozmowie z gen. Pace'em, ale powiedział, że pragnął po prostu uzmysłowić mu, iż Irak jest poważnym problemem. Do rozmowy doszło w zeszłym roku, krótko przed objęciem przez Pace'a najwyższego stanowiska dowódczego w siłach zbrojnych USA.

Jones dodał, że teraz nie oceniłby Iraku jako klapy; jego zdaniem Stany Zjednoczone osiągnęły tam postęp.

Zapytany, czy z powodu Iraku rozważał podanie się do dymisji ze stanowiska dowódcy wojsk NATO, generał odparł: "Wszyscy mamy złe dni". Po czym dodał: "Ale teraz mamy dobre dni".

Jones powiedział, że nie zgadza się z grupą emerytowanych generałów, którzy publicznie krytykują administrację George'a W. Busha i żądają rezygnacji ministra obrony Donalda Rumsfelda.

"Tworzymy zespół, jesteśmy razem" - tak scharakteryzował swoje stosunki z Pace'em i Rumsfeldem.

Od początku amerykańskiej inwazji na Irak w marcu 2003 roku zginęło tam co najmniej 50 tysięcy Irakijczyków i przeszło 2730 żołnierzy USA. W środę rzecznik wojsk USA w Iraku powiedział, że natężenie zamachów bombowych w Bagdadzie było w ostatnich dniach większe niż kiedykolwiek przedtem. (PAP)

xp/ mc/ 8777

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)