Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Drugie czytanie projektu PO ws. zmian w IPN

0
Podziel się:

W środę rano w Sejmie rozpoczęło się drugie czytanie projektu zmian w IPN
autorstwa PO. Zmienia on zasady wyboru władz Instytutu "w celu jego odpolitycznienia" i poszerza
dostęp do akt IPN. PiS oraz prezes IPN Janusz Kutyka mówią o próbie "upolitycznienia" Instytutu.

W środę rano w Sejmie rozpoczęło się drugie czytanie projektu zmian w IPN autorstwa PO. Zmienia on zasady wyboru władz Instytutu "w celu jego odpolitycznienia" i poszerza dostęp do akt IPN. PiS oraz prezes IPN Janusz Kutyka mówią o próbie "upolitycznienia" Instytutu.

W początkach marca sejmowa komisja skończyła, przy sprzeciwie PiS, prace nad projektem zmian. PiS mówi o "ciśnieniu na pośpiech" w pracach, dowodząc, że PO chce, by nowego prezesa IPN wybierano już według nowych zasad.

Gdy w grudniu 2009 r. PO złożyła swój projekt, politycy PO mówili, że "trzeba naprawić tę źle kierowaną przez prezesa Janusza Kurtykę instytucję", bo IPN "zaczął mówić podobnym językiem jak PiS" i mieć "podobną wizję historii".

Zarazem zapewniali, że nie chcą odwoływać Kurtyki przed upływem jego kadencji pod koniec 2010 r. (zmiany miałyby wejść w życie do czerwca 2010 r., aby wybór nowego prezesa odbywał się już na nowych zasadach). Według PiS projekt służy przejęciu przez PO kontroli nad polityką historyczną IPN i jego publikacjami. Dla SLD dobry jest "każdy krok w stronę likwidacji IPN". PSL liczy na mniejszą obecność polityki w IPN.

Najważniejsza przyjęta przez komisję poprawka PO dotyczy możliwości zastrzeżenia przez osobę, która dostała wgląd w swe akta z IPN (a nie była oficerem lub agentem służb PRL), że nie będą udostępniane informacje ujawniające jej pochodzenie etniczne lub rasowe, przekonania religijne, przynależność wyznaniową oraz dane o stanie zdrowia, życiu seksualnym i stanie majątkowym. Pierwotnie projekt PO likwidował taką możliwość, a odpowiedzialność za ujawnienie danych wrażliwych miała spoczywać na tym, kto pozyska je z IPN i ujawni.

Komisja odrzuciła poprawki posła PiS Arkadiusza Mularczyka, który chciał m.in., by prezesa IPN Sejm powoływał większością 3/5 głosów (a nie zwykłą) i by lustrować nie tylko członków nowej Rady IPN, ale też wybierających ich elektorów. Był też przeciw wskazywaniu kandydatów do niej przez sędziów i prokuratorów. Poprawki mają być ponowione w II czytaniu.

Kurtyka krytykował zapis, że Rada decydowałaby w sprawach grantów na badania naukowe, za które odpowiedzialność finansową ponosiłby prezes IPN. Zwracał też uwagę, że Rada nie może decydować o procedurach śledczych i lustracyjnych w IPN, bo prokuratorzy są niezależni. Zarzuty odpierał poseł PO Arkadiusz Rybicki, który podkreślał, że projekt zakłada działania Rady w porozumieniu z prezesem, a nie walkę między nimi.

Projekt PO zachowuje generalną zasadę, że każdy obywatel ma dostęp tylko do swojej teczki (co jest prawem od 1999 r.). Od 2007 r. jawne i dostępne dla każdego są teczki osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie. Oto najważniejsze propozycje zmian z projektu PO:

- w miejsce dzisiejszego 11-osobowego kolegium IPN powołano by 9-osobową Radę IPN - wywodzącą się m.in. ze środowisk naukowych. Miałaby ona większe kompetencje niż będące ciałem doradczym Kolegium - m.in. ustalałaby priorytetowe tematy badawcze i rekomendowała kierunki działań IPN; opiniowałaby też powoływanie i odwoływanie szefów pionów IPN; członkiem Rady mogłaby być tylko osoba, która ma tytuł naukowy nauk humanistycznych lub prawnych; dziś nie jest to warunkiem zasiadania w kolegium IPN;

- prezesa IPN powoływałby i odwoływałby Sejm zwykłą większością głosów; dziś jest to większość 3/5. Odwołanie prezesa, na wniosek Rady IPN, byłoby możliwe m.in. w przypadku odrzucenia jego rocznego sprawozdania przez Radę bezwzględną większością głosów (dziś ewentualne odrzucenie sprawozdania przez Sejm lub Senat nie rodzi żadnych skutków prawnych);

- Zgromadzenie Elektorów, wyłaniane przez renomowane uczelnie oraz Instytuty Historii i Studiów Politycznych PAN, wskazywałoby kandydatów do Rady IPN, spośród których członków wybierałyby Sejm (pięciu z 10 kandydatów) i Senat (dwóch z czterech). Prezydent RP wybierałby dwóch członków spośród zgłoszonych mu przez Krajową Radę Sądownictwa (sejmowa podkomisja dopisała, że kandydatów zgłaszałaby też Krajowa Rada Prokuratury). Dziś siedmiu członków Kolegium wybiera Sejm; dwóch - Senat; dwóch - prezydent;

- IPN dawałby obywatelowi oryginały akt służb specjalnych PRL na jego temat (chyba, że byłyby w złym stanie - wtedy byłyby to kopie) i bez anonimizacji jakichkolwiek danych osobowych. Dziś obywatel dostaje kopie swych akt z IPN, a nazwiska agentów można poznać po złożeniu oddzielnego wniosku (o ile ustalenie takie jest możliwe przez IPN);

- agenci i oficerowie służb PRL mogliby dostawać kopie wszelkich dokumentów tajnych służb PRL na swój temat (IPN ostrzega, że uniemożliwi to odwoływanie się takich osób do sądu, co może być uznane za niekonstytucyjne). Dziś osoby te nie dostają dokumentów wytworzonych przez nich w ramach działań w służbach PRL. W uzasadnieniu zmian PO napisała, że stało to w kolizji z prawem do obrony przez posądzonych o współpracę ze służbami PRL (nie mogli się oni skutecznie bronić, nie znając swych akt z IPN, bo ten im ich odmawiał);

- wykreślono by artykuł o odmowie udostępniania akt służb PRL osobom, których służby te traktowały jako "tajnych informatorów lub pomocników przy operacyjnym zdobywaniu informacji". Taki obowiązujący zapis spowodował odmowę udostępnienia przez IPN wielu osobom akt służb PRL na ich temat, m.in. Lechowi Wałęsie;

- tak jak dotychczas, osoba, która dostała wgląd w swe akta z IPN, a nie była oficerem lub agentem służb PRL, mogłaby zastrzec, że jej akta nie będą udostępniane przez IPN naukowcom i dziennikarzom na czas nie dłuższy niż 50 lat od daty powstania akt. Osoba taka zarazem mogłaby wyrazić zgodę na powszechną ich dostępność w IPN.

- wykreślono by zapis o anonimizowaniu danych osobowych osób trzecich w udostępnianych aktach. Uzasadnienie powołuje się na "zasadę jawności życia publicznego";

- IPN miałby - tak jak i dziś - cztery miesiące na udostępnianie akt obywatelowi w IPN. Dodano by zapis, że IPN udostępniałby w siedem dni dokumenty, których sygnatury są znane, a ich odnalezienie nie wymagałoby dodatkowych kwerend; do końca 2012 r. IPN opublikowałby inwentarz archiwalny. (PAP)

sta/ mok/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)