Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dwie wersje w śledztwie ws. podpalenia auta Julii Pitery

0
Podziel się:

Chuligański wybryk lub umyślne działanie
"wrogo nastawionych" osób - to wersje, jakie mokotowska
prokuratura i policja rozpatrują w śledztwie dotyczącym podpalenia
auta sekretarz stanu w kancelarii premiera Julii Pitery.

Chuligański wybryk lub umyślne działanie "wrogo nastawionych" osób - to wersje, jakie mokotowska prokuratura i policja rozpatrują w śledztwie dotyczącym podpalenia auta sekretarz stanu w kancelarii premiera Julii Pitery.

Samochód Pitery spłonął w minioną niedzielę na warszawskim Mokotowie.

"Badamy różne możliwości. Także wątek osób, które mogły by być wrogo nastawione do pani minister" - powiedziała PAP rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Katarzyna Szeska. Jak wyjaśniła, chodzi tu m.in. o sms-y z pogróżkami, jakie Pitera miała otrzymywać w 2005 r. i sms z obelgą, jaki dostała niedawno.

Policja, która pod nadzorem prokuratury prowadzi śledztwo (ws. uszkodzenia mienia - PAP) sprawdza też pożary aut, które miały miejsce w ostatnim roku w Warszawie i na samym Mokotowie - gdzie spłonął ford sekretarz stanu. Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, przypadków podobnych do tego pożaru było kilka.

"Przesłuchiwanych jest też szereg osób, zarówno mieszkańców osiedla jak i gapiów; sprawdzane i analizowane są nagrania z monitoringu miejskiego i nagrania dostarczone policjantom przez świadków" - powiedziała PAP Szeska.

Jak dodała, do prokuratury dotarła już opinia biegłego z zakresu fizykochemii, który stwierdził w próbce z pogorzeliska ślady benzyny. "Czekamy na opinię eksperta z zakresu pożarnictwa" - zaznaczyła.

Także rzecznik komendanta stołecznego policji Marcin Szyndler powiedział PAP, że wyjaśniane i analizowane są różne wersje. Dodał, że sprawdzanie przez funkcjonariuszy pożarów aut, które w ostatnim czasie miały miejsce w Warszawie, jest działaniem rutynowym. "Musimy sprawdzić czy są one podobne lub mogą mieć jakikolwiek związek z pożarem auta pani minister" - dodał.

Tymczasem rzecznik warszawskiej straży pożarnej Piotr Tabencki powiedział PAP, że stołeczni strażacy od początku roku byli wzywani do 305 pożarów aut osobowych, 27 ciężarówek i 10 autobusów. "W porównaniu z rokiem 2006 to spadek. Bo wówczas pożarów aut było 349, ciężarówek - 49, a autobusów - 12" - dodał.

Zastrzegł, że choć przyczyny pożarów wyjaśniali policjanci, wiele z tych zdarzeń wywołanych było samozapłonem. "Zdarzało się, że ktoś nas wzywał, bo zauważył dym wydobywający się spod maski auta, gdy zatrzymał się np. na światłach" - podkreślił.

Ze strażackich statystyk wynika też, że na Mokotowie w tym roku odnotowano 27 pożarów aut, a przykładowo w Śródmieściu - ponad 50.

Samochód Pitery spłonął w niedzielę późnym wieczorem na warszawskim Mokotowie. Po ugaszeniu pożaru strażacy początkowo oceniali, że mógł on być wywołany samozapłonem instalacji elektrycznej w silniku - jak informowano, spłonęła m.in. komora silnika. Policyjni eksperci potem ustalili jednak, że auto mogło być podpalone.

Potwierdziły to opinie dwóch biegłych z zakresu pożarnictwa i elektryki samochodowej. Zdaniem jednego z nich, przyczyną pożaru było "płomieniowe zewnętrzne podpalenie", drugi stwierdził natomiast, że znaleziona w pobliżu auta tkanina mogła być nasączona benzyną.

W KSP powołano specjalną grupę operacyjno-śledczą z policjantami z wydziałów kryminalnego, dochodzeniowo-śledczego, do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw oraz z warszawskiego CBŚ.

Od środy - na polecenie komendanta stołecznego Jacka Olkowicza - Pitera ma policyjną ochronę. Funkcjonariusze mają być zawsze w pobliżu minister, tak - by w razie konieczności, gdy poczuje się zagrożona - mogli jej pomóc.(PAP)

pru/ malk/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)