Sąd Rejonowy w Białymstoku nie aresztował w sobotę po południu dyrektora Białowieskiego Parku Narodowego (BPN) Józefa P., któremu prokuratura postawiła w piątek zarzuty dotyczące między innymi przestępstw o charakterze korupcyjnym.
O aresztowanie Józefa P. na 3 miesiące wnioskowała do sądu prokuratura. Jak poinformował w sobotę PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Adam Kozub, sąd nie zastosował wobec podejrzanego także żadnego innego środka zapobiegawczego.Prokuratura rozważa możliwość zaskarżenia decyzji sądu.
W piątek wieczorem Józefowi P. postawiono zarzuty uzależniania przyznania premii pracownikom od otrzymania łapówek - miał za to żądać od kilkuset złotych do ponad 3 tys. zł. Zarzucono mu także niedopełnienie obowiązków, co według prokuratury polegało na tym, że zlecił bez przetargu wydanie albumu, a wartość tej umowy sięgała 120 tys. zł.
Ostatni zarzut dotyczy okresu, gdy Józef P. nie był jeszcze dyrektorem parku, tylko nadleśniczym w Obrębie Ochronnym "Hwoźna" w Puszczy Białowieskiej.Prokuratura zarzuciła mu wyłudzenie poświadczenia nieprawdy w dokumencie, ale o szczegółach nie chce mówić.
Józef P. częściowo przyznał się do winy. Dyrektor BPN został zatrzymany w czwartek po południu przez policjantów z wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Według informacji ze źródeł policyjnych, to pierwsza osoba zatrzymana w związku z tym konkretnym śledztwem, prowadzonym przez funkcjonariuszy z tego wydziału policji.
P. jest dyrektorem Białowieskiego Parku Narodowego, najstarszego polskiego parku narodowego - od stycznia 2003 roku. Zastąpił wtedy na stanowisku wieloletniego dyrektora tego parku Czesława Okołowa, który przechodził wówczas na emeryturę. Przed objęciem stanowiska dyrektora BPN Józef P. był nadleśniczym Obrębu Ochronnego "Hwoźna" w Puszczy Białowieskiej.(PAP)
kow/ dym/