Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dziennikarze "Rz" przed sądem w sprawie Julke - Karnowski

0
Podziel się:

Dziennikarze "Rzeczpospolitej" zeznawali w poniedziałek przed Sądem Okręgowym
w Gdańsku w procesie o ochronę dóbr osobistych, który prezydentowi Sopotu Jackowi Karnowskiemu
wytoczył biznesmen Sławomir Julke.

Dziennikarze "Rzeczpospolitej" zeznawali w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Gdańsku w procesie o ochronę dóbr osobistych, który prezydentowi Sopotu Jackowi Karnowskiemu wytoczył biznesmen Sławomir Julke.

Chodzi o tzw. aferę sopocką. "Rzeczpospolita" w lipcu 2008 r. ujawniła nagranie rozmowy, która ma być dowodem na to, że prezydent Sopotu złożył korupcyjną propozycję sopockiemu biznesmenowi. Nagranie, które rozpoczęło śledztwo, dostarczył prokuraturze Sławomir Julke. Zeznał on, że w marcu 2008 roku Karnowski zażądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań.

Zeznający dziennikarze Piotr Kubiak i Piotr Nisztor, którzy pisali o aferze, powołując się na tajemnicę dziennikarską i śledztwa dziennikarskiego, odmówili odpowiedzi na pytania dotyczące m.in. tego, czy Julke przekazał im nagranie rozmowy oraz skąd mieli nagranie. Odmówili też odpowiedzi na pytanie o to, kto w gazecie wybrał odpowiedni fragment nagrania do publikacji.

Kubiak przyznał przed sądem, że "zna Sławomira Julke od wielu lat, podobnie jak i Karnowskiego". Przyznał też, że na jego konto wpłynęło od Julke 5 tys. zł. Kubiak miał za tę kwotę kupić mu używane głośniki. Przed sądem powiedział, że głośniki nie zostały kupione, a pieniądze następnego dnia Kubiak zwrócił bizmesmenowi. Dziennikarz podkreślił, że pieniądze były przelane na jego konto w okresie, kiedy nie pisał jeszcze na temat afery sopockiej.

Julke wytoczył proces o ochronę dóbr osobistych, ponieważ w jego ocenie Karnowski w kwietniu 2008 r. podczas konferencji prasowej przekazał dziennikarzom "nieprawdziwe, kłamliwe" informacje o tym, że spreparował on dowody w tzw. aferze sopockiej oraz w nielegalny sposób kupił dom towarowy w centrum Sopotu i dopuścił się szeregu nielegalnych transakcji biznesowych. Karnowski w poniedziałek powtórzył dziennikarzom, że w jego przekonaniu Julke preparował dowody w aferze sopockiej. "Czy nie jest preparowaniem dowodów nagranie tylko części rozmowy lub przedstawienie nagrania z przerwami albo zniszczenie kluczowego w sprawie dowodu, czyli dyktafonu, na którym miała być nagrana rozmowa?" - pytał retorycznie Karnowski.

Biznesmen dostarczył śledczym tylko kopię nagrania. Jak powiedział, dyktafon, na którym znajdował się oryginał nagrania, został zniszczony. Julke żąda od Karnowskiego przeprosin i 10 tys. zł na rzecz jednego z pomorskich hospicjów. Kolejna rozprawa w tym procesie ma się odbyć pod koniec kwietnia. Pod koniec stycznia ub. r. prokuratura przedstawiła Karnowskiemu osiem zarzutów, w tym siedem o charakterze korupcyjnym. Prezydent Sopotu zaprzecza wszystkim zarzutom. (PAP)

bls/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)