Egipska policja użyła w niedzielę gazu łzawiącego przeciwko rzucającym w nią kamieniami demonstrantom w Kairze czwartego dnia starć ulicznych w Egipcie, w których zginęły dotychczas co najmniej 42 osoby.
Według służb bezpieczeństwa w najpoważniejszych zamieszkach, do jakich doszło w sobotę w Port Saidzie, zginęły 33 osoby. Niepokoje wybuchły tam po skazaniu na karę śmierci 21 uczestników zajść po meczu piłkarskim z lutego 2012 roku, kiedy w mieście tym zginęło 74 osoby.
W niedzielę tysiące ludzi uczestniczyło w Port Saidzie pogrzebach osób, które zginęły w sobotnich zamieszkach. Według świadków słychać było strzały i sygnały karetek pogotowia, ale nie ma informacji o nowych ofiarach.
Od czwartku z okazji rocznicy obalenia prezydenta Hosniego Mubaraka na ulice egipskich wyszli przeciwnicy obecnego rządu, którzy oskarżają prezydenta Mohammeda Mursiego o zdradę ideałów rewolucji z 2011 roku. W niedzielę demonstranci wciąż protestowali na placu Tahrir w Kairze, który stał się symbolem egipskich przemian.
Na moście w pobliżu placu młodzi uczestnicy protestu rzucali w policję kamieniami. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego, by odepchnąć ich w stronę placu.
W niedzielę zamknięte były ambasady USA i W.Brytanii znajdujące się w pobliżu placu.
Po trwających od czwartku zamieszkach Rada Obrony Narodowej, na której czele stoi prezydent Mohammed Mursi, potępiła w sobotę przemoc, do jakiej doszło na ulicach egipskich miast, i wezwała do szerokiego dialogu narodowego, by rozwiązać różnice polityczne.
Minister ds. mediów Metwali Salah Abd el-Maksud oświadczył po posiedzeniu Rady, że władze rozważają wprowadzenie w regionach, w których doszło do niepokojów, stanu wyjątkowego lub godziny policyjnej.(PAP)
keb/ pz/
13084364 arch.