Demonstranci protestujący przeciw prezydentowi Egiptu Mohammedowi Mursiemu obrzucili w piątek koktajlami Mołotowa teren pałacu prezydenckiego. Policja rozproszyła ich, a administracja Mursiego ostrzegła, że policja będzie działać "z największą stanowczością".
Protesty przeciwko Mursiemu trwały w piątek w Kairze, Port Saidzie i Aleksandrii.
Wieczorem pod pałacem prezydenckim w stolicy Egiptu, kiedy tysiące pokojowych demonstrantów rozeszły się, młodzi ludzie wrzucili przez zewnętrzne ogrodzenie na teren kompleksu ponad 20 koktajli Mołotowa. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego. Dach jednego z budynków na terenie kompleksu prawdopodobnie zajął się ogniem - podaje Reuters.
Ochraniająca pałac Gwardia Republikańska potępiła atak i inne działania demonstrantów, którzy według niej próbowali szturmować jedną z bram kompleksu. Administracja prezydencka ostrzegła, że siły bezpieczeństwa będą działać "z największą stanowczością, by egzekwować prawo i ochraniać budynki publiczne".
Wcześniej w piątek trwały potyczki między demonstrantami a policją na placu Tahrir, gdzie młodzież rzucała kamieniami w policjantów, a ci odpowiadali gazem łzawiącym. Brak doniesień, by starcia spowodowały poważniejsze ofiary - pisze Reuters. Z kolei AFP podaje, że w okolicach placu Tahrir policja strzelała śrutem i co najmniej dwie osoby zostały ranne.
Plac Tahrir był dwa lata temu centrum protestów, które doprowadziły do obalenia poprzedniego prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka.
Egipt zmaga się z falą gwałtownych niepokojów od 25 stycznia, kiedy rozpoczęły się demonstracje zwołane w drugą rocznicę obalenia Mubaraka. W protestach zginęło co najmniej 56 osób. 27 stycznia Mursi wprowadził stan wyjątkowy w trzech prowincjach nad Kanałem Sueskim - Port Saidzie, Ismaili i Suezie.
Opozycja oskarża Mursiego o zdradzenie ideałów rewolucji i o to, że skoncentrował w swoich rękach zbyt wiele władzy. Agencja Associated Press określa obecne napięcia w Egipcie jako największy kryzys od upadku Mubaraka. (PAP)
awl/ ap/
13124191 13124960 13123604 arch.