Typowany na kandydata opozycji w wyborach prezydenckich w Egipcie w 2011 roku były dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Mohamed ElBaradei oświadczył w niedzielę, że stanie do tej rywalizacji tylko wtedy, jeśli zaistnieją gwarancje uczciwego przebiegu głosowania.
Niektórzy przedstawiciele opozycji wezwali ElBaradeia, by kandydował, czyniąc użytek z autorytetu, jakim dysponuje na arenie międzynarodowej. Byłby to sposób na zablokowanie spodziewanego przekazania władzy przez obecnego prezydenta Hosniego Mubaraka własnemu synowi Gamalowi.
"Z wielką uwagą potraktowałem opinie i głosy, które wzywają mnie, bym zgłosił swoją kandydaturę w przyszłych wyborach prezydenta Egiptu. Chciałbym wyjaśnić, że moje stanowisko w tej sprawie zostanie ustalone przy uwzględnieniu określonych podstawowych kwestii" - napisał w oświadczeniu ElBaradei.
Jak zaznaczył, chce nadzoru wymiaru sprawiedliwości nad głosowaniem, monitorowania przez ONZ oraz równego traktowania wszystkich kandydatów przez państwowe media. "Będzie to wyraźnym przesłaniem dla świata, że w Egipcie mamy prawdziwą reformę i zmianę" - dodał.
Według obecnej egipskiej ordynacji wyborczej, ElBaradei musiałby przez rok zajmować kierownicze stanowisko w jednej z reprezentowanych w parlamencie partii, by móc ubiegać się o urząd głowy państwa. Egipskie media wskazują, że ugrupowania opozycyjne mogłyby mu to umożliwić.
67-letni ElBaradei ustąpił pod koniec listopada ze sprawowanej od 12 lat funkcji szefa MAEA. On i MAEA otrzymali w 2005 roku wspólnie Pokojową Nagrodę Nobla. (PAP)
dmi/ ap/
5265154