Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ekolodzy: ochrona przed powodzią - nie kosztem przyrody

0
Podziel się:

Ochrona przed powodzią powinna być prowadzona w sposób nowoczesny i nie
może odbywać się kosztem niszczenia przyrody - uważają członkowie Ogólnopolskiego Towarzystwa
Ochrony Ptaków. Ich zdaniem powinno się utrzymywać naturalne zbiorniki retencyjne łagodzące skutki
powodzi.

Ochrona przed powodzią powinna być prowadzona w sposób nowoczesny i nie może odbywać się kosztem niszczenia przyrody - uważają członkowie Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. Ich zdaniem powinno się utrzymywać naturalne zbiorniki retencyjne łagodzące skutki powodzi.

"Zależy nam na tym, by chronić ludzkie życie i mienie, ale domagamy się, by było to robione w sposób nowoczesny, uwzględniający potrzeby ludzi, ale bez niszczenia przyrody" - powiedziała w czwartek podczas konferencji prasowej dyrektor OTOP Izabela Flor.

Dodała, że ostoje ptaków, którymi zajmuje się OTOP, pełnią rolę naturalnych zbiorników retencyjnych, czyli miejsc, które mogą gromadzić wodę i przetrzymywać ją przez dłuższy czas. Jak zaznaczyła, według szacunkowych obliczeń wszystkie ostoje ptasie w dolinach rzecznych mieszczą ok. 20 mld metrów sześciennych wody, czyli kilkakrotnie więcej, niż obecnie wszystkie sztuczne zbiorniki w naszym kraju.

"Z punktu widzenia ekologów, ostoje ptaków powinny być jednym ze środków nowoczesnej, nietechnicznej ochrony przeciwpowodziowej. Nie jest to jedyny element i nie rozwiąże on problemu powodzi, ale może wydatnie przyczynić się do zmniejszenia zagrożenia" - mówiła Flor. Podkreśliła, że niewłaściwa gospodarka wodna jest zagrożeniem dla siedlisk ptasich.

Na środkowym biegu Wisły, pomiędzy ujściem Sanu a Warszawą, jest ostoja ptaków z programu Natura 2000. W sąsiedztwie tego obszaru prawie cała gmina Wilków została zalana. W tym rejonie znajduje się kilkanaście obszarów, gdzie można byłoby przesunąć wały i utworzyć miejsca, które mogłaby zalać woda - zauważył Jacek Engel z Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Dodał, że gdyby zadbano o wykorzystanie tych obszarów, to fala na Wiśle była by mniejsza.

Engel uważa, że konieczna jest zmiana prawa, tak by nie było możliwe wybudowanie domów na obszarach zagrożonych powodzią. Uważa on, że rząd nie powinien dawać pieniędzy na odbudowę domów na tych terenach, ale na budowę w innym, bezpiecznym miejscu.

Według Engela, w wielu przypadkach protesty ekologów wychodzą ludziom na dobre. Przypomniał, że w połowie lat 80. postanowiono wybudować wały wzdłuż Warty między Pyzdrami a Koninem - na tych łąkach nie było żadnych budynków; doskonale znosiły one podtapianie. Był to obszar cenny dla ptaków wodno-błotnych. Wtedy protesty ekologów były bezskuteczne. Wały powstały, a za nimi osiedlili się ludzie. Obecnie domy są zalewane przez rzekę, a ptaki nie mają miejsca do życia.

Prezes OTOP Gerard Sawicki podkreślił, że monitoring ptaków, którym zajmuje się organizacja, jest sposobem na ocenę środowiska. "Okazało się, że ptaki są doskonałym wskaźnikiem; jeżeli wiemy, co się dzieje z ptakami, to wiemy, co się dzieje z całą różnorodnością biologiczną, a ona z kolei wpływa na jakość naszego życia" - powiedział.

W Polsce jest 141 ostoi ptaków; siedliska te zajmują 15 proc. kraju. 126 siedlisk ze 141 objętych jest programem Natura 2000.

Jak poinformował dyrektor ds. ochrony przyrody OTOP dr Jarosław Krogulec, organizacja stara się o wpisanie na listę siedlisk chronionych następnych trzech ostoi.

Na całym świecie jest ok. 11 tys. ostoi ptaków w 200 krajach.

Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków jest ekologiczną organizacją pozarządową działającą od 1991 r. Zrzesza 3 tys. członków; pomaga mu ponadto ponad 600 wolontariuszy. Jej misją jest ochrona dziko żyjących gatunków ptaków i ich siedlisk. Organizacja bada też liczebność ptaków.(PAP)

awy/ pad/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)