Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eksperci: edukacja seksualna chroni nastolatki przed życiowymi dramatami

0
Podziel się:

Edukacja seksualna nie zachęca do wcześniejszego podejmowania współżycia,
może natomiast chronić nastolatki przed życiowymi dramatami - podkreślali specjaliści we wtorek na
spotkaniu z dziennikarzami z okazji wejścia na rynek książki "Kochaj i rozmawiaj".

Edukacja seksualna nie zachęca do wcześniejszego podejmowania współżycia, może natomiast chronić nastolatki przed życiowymi dramatami - podkreślali specjaliści we wtorek na spotkaniu z dziennikarzami z okazji wejścia na rynek książki "Kochaj i rozmawiaj".

Publikacja ta jest zapisem rozmów Pauliny Młynarskiej i jej 21-letniej córki Alicji Nauman na temat "odpowiedzialnego życia seksualnego". "Chciałybyśmy przyczynić się do pokonania bariery wstydu i skrępowania w rozmowach na temat seksu i antykoncepcji, jaka wciąż dzieli rodziców oraz ich dzieci" - powiedziała Młynarska.

Dodała, że rodzice powinni podejmować "te tematy" możliwie najwcześniej na ile tylko dzieci są do tego gotowe, co często sygnalizują, pytając o to skąd biorą się dzieci. "Pierwsze takie pytanie moja córka zadała mi, gdy miała 3 lata" - podkreśliła. Nauman powiedziała, że jej rówieśnicy w szkole nawet między sobą wstydzili się poruszać sprawy dotyczące seksu.

Prof. Violetta Skrzypulec-Plinta, ginekolog i seksuolog ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, powiedziała, że dzisiejsi czterdziestolatkowie na ogół niechętnie rozmawiają ze swymi dziećmi o seksie. Krępują się, ponieważ w ich dzieciństwie był to temat tabu. Nastolatki też są w trudnej sytuacji, bo choć za pośrednictwem internetu mają pełny dostęp do informacji, to jest ich tak dużo, że są zagubieni.

"Nadal bardzo potrzebna jest im rozmowa z dorosłymi, rozmowa międzypokoleniowa" - podkreśliła.

Dr Grzegorz Południewski, ginekolog i położnik z Warszawy, podkreślił, że rozmawiając o seksie z dziećmi i nastolatkami przede wszystkim należy mówić prawdę. Tymczasem dorośli wykazują brak wiedzy i uciekają się do hipokryzji. Cierpi na tym zarówno edukacja seksualna jak i autorytet rodziców.

"Rodzicom bardzo trudno jest rozmawiać ze swymi dziećmi o seksie i seksualności. Edukacją seksualną powinna przede wszystkim zajmować się szkoła. To tam uczniowie powinni zdobyć podstawowe informacje o życiu seksualnym" - zwrócił uwagę prof. Zbigniew Izdebski, pedagog i seksuolog z Uniwersytetu Zielonogórskiego. W Polsce wciąż jednak są z tym kłopoty.

Wszyscy eksperci zgodzili się, że edukacja seksualna nie zachęca do wcześniejszej inicjacji seksualnej. "Nie ma żadnych badań, które by na to wskazywały. Są natomiast obserwacje sugerujące, że promowanie abstynencji seksualnej wcale nie prowadzi do wstrzemięźliwości. Za dużo na co dzień jest bodźców związanych z seksualnością" - podkreśliła Skrzypulec-Plinta.

Jej zdaniem, inaczej jest z edukacją seksualną, która może mieć wręcz działanie ochronne, zabezpieczając przed życiowymi dramatami. Potrzebna jest ona od najwcześniejszych lat, gdyż w wieku 16-17 lat jest już na nią zbyt późno. Z raportu "Młodzi 2011" wynika, że co piąty chłopak i co dziesiąta dziewczyna inicjację seksualna mają już za sobą w wieku 15 lat.

Zdaniem Południewskiego odpowiednia edukacja seksualna, to również kwestia bezpieczeństwa dzieci. Może uchronić przed wykorzystaniem seksualnym, chorobami przenoszonymi drogą płciową oraz nieplanowaną w tym okresie życia ciążą.

Mówiono również o tym co robić, gdy doszło do współżycia bez zabezpieczenia. Wielu młodych ludzi nie stosuje jeszcze antykoncepcji, nawet prezerwatywy. Nierzadko po stosunku są w silnym lęku, że dziewczyna mogła zajść w ciążę. Południewski powiedział, że w takiej sporadycznej sytuacji jest możliwość zastosowania tzw. antykoncepcji awaryjnej, nazywanej również "pigułką po" lub antykoncepcją doraźną i postkoitalną. Można ją zastosować w pierwszych 72 godzinach po stosunku, a nawet w okresie pięciu dni (120 godzin).

Eksperci stwierdzili, że takie pigułki powinny być dostępne w aptece, a nie wydawane wyłącznie z przepisu lekarza. Tak jest już w wielu krajach, na przykład w USA. Pójście do lekarza jest kłopotliwe, w dodatku może potrwać co najmniej kilka dni.

Skrzypulec-Plinta podkreśliła, że nie są to pigułki poronne. Zawierają głównie progestagen zapobiegający zagnieżdżeniu się zarodka w macicy.

Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, do szesnastego roku życia o przepisaniu antykoncepcji decyduje rodzic lub opiekun prawny po konsultacji z lekarzem. Między 16. a 18. rokiem życia wymaga jest podwójna zgoda - rodzica lub opiekuna prawnego oraz osoby zainteresowanej. Rozpoczęcie współżycia przed 16. rokiem życia nie może być przez lekarza zatajone przed opiekunami.

Zbigniew Wojtasiński (PAP)

zbw/ krf/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)