Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eksperci: Putin prowadzi klasyczną wojnę informacyjną

0
Podziel się:

Prezydent Rosji Władimir Putin w konflikcie krymskim prowadzi klasyczną
wojnę informacyjną, wykorzystując techniki manipulacji znane KGB; propaganda wobec społeczeństwa
nasila się zawsze w okresach kryzysu - podkreślają eksperci, z którymi rozmawiała PAP.

Prezydent Rosji Władimir Putin w konflikcie krymskim prowadzi klasyczną wojnę informacyjną, wykorzystując techniki manipulacji znane KGB; propaganda wobec społeczeństwa nasila się zawsze w okresach kryzysu - podkreślają eksperci, z którymi rozmawiała PAP.

Według specjalisty ds. marketingu politycznego dra Norberta Maliszewskiego, komentarze płynące z Zachodu, m.in., kanclerz Niemiec Angeli Merkel, że Putin stracił kontakt z rzeczywistością, świadczą o tym, że społeczność międzynarodowa słabo sobie radzi z "grami" prezydenta Rosji.

Jak podkreślił, jeden z mechanizmów stosowany przez Kreml wobec społeczności międzynarodowej nazywany "drzwiami w twarz", polega na tym, by realizować swoje cele w sposób agresywny, metodą faktów dokonanych, tak jak stało się na Krymie. "Inni działają wolniej i aby doprowadzić do rozwiązania kryzysu są gotowi na pewne ustępstwa" - dodał ekspert.

Kolejny mechanizm, mówi Maliszewski, to "huśtawka emocji", który polega na tym, że na przemian pojawiają się pozytywne i negatywne komunikaty.

"Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew rozmawia telefonicznie z premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem - pojawiają się optymistyczne akcenty. W tym samym czasie słyszymy o ultimatum, które wojska rosyjskie stawiają wojskom ukraińskim na Krymie. Czekamy kilka godzin i pojawia się dementi, które jest niepotwierdzone. Kilka godzin później jest informacja o zakończeniu rosyjskich manewrów wojskowych w europejskiej części Rosji. W takiej huśtawce informacyjnej społeczność międzynarodowa jest skłonna przyjąć rozwiązania, które w innej sytuacji byłyby nie do przyjęcia" - zauważył politolog.

Według niego, być może celem Putina jest powstanie nieuznawanego przez społeczność międzynarodową, marionetkowego państwa i zdestabilizowanie sytuacji na Ukrainie przez długi czas.

Kolejnym mechanizmem propagandowym, stosowanym tym razem wobec społeczeństwa rosyjskiego, jest przedstawianie w mediach sytuacji w czarno-białych barwach - podkreślił Maliszewski. Jak dodał w tej narracji dobrym bohaterem jest Putin i rosyjskie wojska, natomiast nowe władze na Ukrainie to szwarccharaktery - określani jako faszyści, przyrównywani do terrorystów.

Ekspert zaznaczył, że takie działania propagandowe są konieczne, by rosyjskie społeczeństwo nie zareagowało negatywnie na konsekwencje wynikające z działań Rosjan na Krymie: pikującą w dół moskiewską giełdę, dewaluację rubla. "Dla nas to dziwne, ale ten czarno-biały obraz świata pasuje Rosjanom, pomaga im zrozumieć rzeczywistość i jednocześnie przekonuje: musimy zacisnąć pasa, ale prawda jest po naszej stronie". W jego ocenie, poparcie dla działań Kremla w rosyjskim społeczeństwie sięga 80 proc.

Maliszewski podkreślił, że dla przeciętnego Rosjanina alternatywne źródła informacji w intrenecie są wrogą propagandą. Zaznaczył, że taką etykietę nadała im propaganda rosyjskich władz. Według eksperta grę prowadzoną w mediach rozumie wąska elita osób - zbyt mała i osłabiona, by przeciwstawić się propagandzie Putina.

Z kolei były ambasador polski przy NATO Jerzy Maria Nowak uważa, że działaniom politycznym i wojskowym Rosji tradycyjnie towarzyszy aktywność propagandowa, która nasila się w chwilach kryzysu i jest skierowana głównie do wewnątrz. "Myślę, że od czasów carskich, przez ZSRR, po okres dzisiejszej Rosji Putina, ofensywy propagandowe często cechują działania polityczne i dyplomatyczne tego kraju na forum międzynarodowym" - powiedział Nowak PAP.

Według Nowaka "ta propaganda jest nastawiona w dużej mierze na ludność rosyjskojęzyczną na Ukrainie i ogólnie na obszarze byłego ZSRR". Oddziaływanie na Europę Zachodnią jest słabe, o czym świadczy reakcja kanclerz Niemiec, która powiedziała, że Putin żyje w innej rzeczywistości - zaznaczył.

Nowak, który jest wiceprzewodniczącym Rady Wykonawczej Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, ocenił, że propaganda zawsze się nasila w okresach kryzysu - obecnie można się spodziewać już w mniejszym nasileniu, a kiedy Rosja przystąpi do rozmów, działania propagandowe będą zanikać.

Według prezesa Fundacji Pułaskiego Zbigniewa Pisarskiego, Kreml mechanizmami propagandowymi nadbudowuje brak poparcia dla swoich działań w Rosji i na arenie międzynarodowej. Jak podkreślił, przeciwnych działaniom Rosji na Krymie jest ok. 70 proc. Rosjan.

Pisarski zaznaczył, że władze Rosji wydają na propagandę sowite kwoty - m.in. wykorzystują liderów opinii, którzy zarówno w mediach rosyjskich, ale i w UE, i na świecie, bezkrytycznie wypowiadają się o rosyjskich działaniach na Ukrainie.

Zaznaczył, że w telewizji pokazywany jest zmanipulowany wizerunek osób związanych z Euromajdanem i nowym rządem. Przedstawia się je jako radykalne, ekstremistyczne grupy, które przejęły władzę na Ukrainie. Z kolei w mediach społecznościowych, dodał ekspert, w dyskusję na temat Ukrainy angażują się osoby nie tyle broniące stanowiska Kremla, co obrzucające inwektywami i tym samym psujące klimat tych rozmów.

Jednak według Pisarskiego, Rosjanie coraz częściej weryfikują przekazy źródeł rządowych. Jak mówił, są to przede wszystkim przedstawiciele klasy średniej, która jest w Rosji najbardziej dyskryminowana. "To ludzie, którzy nie są na tyle silni, by z systemem rosyjskim móc walczyć, ale na tyle inteligentni i zaradni, że podejmują inicjatywy, by prowadzić biznes, być aktywni. Oni chcą mieć sprzyjające warunki do rozwoju, chcą wiedzieć, na czym stoją. Chcą zrozumieć bieżącą politykę i wiedzieć, jak Rosja jest umiejscowiona na mapie świata" - zaznaczył.

Dodał, że dlatego sięgają oni do internetu. "Założenie, że kłamstwo powtórzone 100 razy staje się prawdą nie sprawdza się w czasach, w których ludzie korzystają z alternatywnych źródeł informacji" - podkreślił Pisarski.

W jego ocenie, pod największym wpływem propagandy są przedstawiciele administracji publicznej, która - jak zaznaczył - w Rosji jest rozbudowana do granic możliwości. Podkreślił, że ludzie ci - zależni od pieniędzy budżetowych - są wykorzystywani m.in. do udziału w demonstracjach, manifestacjach. (PAP)

kno/ brw/ par/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)