"Rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy pokazał, że Bułgaria powinna jak najszybciej przestać być państwem najbardziej uzależnionym od jednego źródła i jednej trasy dostaw" - powiedział we wtorek PAP prof. Atanas Tasew, główny doradca parlamentarnej komisji energetyki.
Podczas obecnego kryzysu Bułgaria nie miała alternatywy i poniosła poważne straty, lecz nie można mówić wyłącznie o winie jej obecnych władz - ocenił. Wyjściem z sytuacji są dwa projekty - Nabucco oraz South Stream, ale o pierwszym mówi się już od siedmiu lat, a o drugim - od trzech. "Obecny kryzys pokazał, że nadeszła pora, by jak najszybszej je zrealizować" - zaznaczył Tasew, który był konsultantem rządu podczas negocjacji Bułgarii z Gazpromem w 1998 r.
"Bułgaria nie miała scenariusza na wypadek tak nagłej sytuacji kryzysowej, a wszystkie działania, które nasilono w ostatnich dwóch tygodniach, podejmowano od miesięcy, lecz ich nie dokończono" - powiedział. Chodzi o połączenie bułgarskiego systemu gazociągowego z rumuńskim i greckim oraz o zwiększenie pojemności zbiornika w Czirenie. "Gdybyśmy zdążyli zmodernizować Cziren, zbiornik ten zapewniłby dziennie 10-12 mln m sześc. gazu i przemysł nie odczułby skutków kryzysu gazowego" - dodał.
Zdaniem Tasewa poszkodowani bułgarscy przedsiębiorcy mogą teraz zaskarżyć do sądu dostawców i firmy tranzytowe, lecz nie mają szansy
wygrać. Odszkodowania może się domagać wyłącznie państwo, i to ono powinno doprowadzić do powstania zbiorowego pakietu roszczeń i zaskarżyć dostawców - spółki-córki Gazpromu - którzy z kolei będą dochodzić swoich praw wobec winnych. Nie należy zapominać, że Ukraina ratyfikowała Europejską Kartę Energetyczną, co wyprowadza sprawę na poziom stosunków międzypaństwowych - podkreślił.
Rosja nie ratyfikowała Karty i to stwarza większy problem, tym bardziej że negocjacje z Gazpromem jako monopolistą są wyjątkowo trudne. Gazprom udaje, że prowadzi negocjacje, i zwykle osiąga to, do czego zmierzał, choć tylko tylko udaje elastyczność w trakcie rozmów - powiedział prof. Tasew.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ mw/ mc/