W niedzielę rano z jeziora Ełk (warmińsko-mazurskie) straż pożarna wydobyła samochód osobowy, w którym siedział kierowca. Mężczyzna nie żył. Policja wyjaśnia, czy był to nieszczęśliwy wypadek czy przestępstwo - poinformował PAP dyżurny warmińsko-mazurskiej straży pożarnej Rafał Melnyk.
Sygnał o aucie znajdującym się w jeziorze straż pożarna otrzymała kilka minut po godz. 4. "Gdy strażacy przyjechali na miejsce nie było w jeziorze nic widać. Dlatego zaczęli przeczesywać je bosakami, co dość długo trwało. Po namierzeniu auta do wody zszedł nurek, który zaczepił o auto linkę i tak wydobyto je na brzeg" - opowiedział PAP Melnyk. Dodał, że samochód stał na głębokości 4-5 metrów. Akcję wyciągania auta zakończono po godz. 7.
Okoliczności tej sprawy wyjaśnia policja.(PAP)
jwo/ la/