Wymiana doświadczeń w walce z rakiem, radzeniu sobie z tą chorobą oraz wspólna zabawa - to główne cele III regionalnego zjazdu "onkoludków" - czyli dzieci chorych na raka - który w niedzielę odbył się w Ełku (Warmińsko-Mazurskie).
W spotkaniu zorganizowanym przez białostocką fundację "Pomóż im" wzięło udział około dwustu osób: pacjentów, byłych pacjentów, ich rodziców, rodzeństwo dzieci dotkniętych chorobą nowotworową, lekarze i wolontariusze z województwa podlaskiego.
Jak powiedziała PAP dr hab. Katarzyna Muszyńska-Rosłan z Kliniki Onkologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, w spotkaniach "onkoludków" najważniejsze jest to, aby dzieciom chorym, ich rodzinom pokazywać, że choroba ta nie oznacza od razu końca życia. "Najważniejsze, że wszystkim chce się na takie spotkanie przyjechać, żeby ze sobą porozmawiać, wymienić doświadczenia, uzyskać wsparcie, bawić się" - powiedziała Muszyńska-Rosłan.
Zaznaczyła, że podczas spotkania dzieci chore lub po chorobie mogą spotkać tych, którzy wyzdrowieli i teraz są np. wolontariuszami pracującymi na rzecz chorych. Podkreśliła, że "onkologia nie kończy się na szpitalu", bo wsparcie potrzebne jest wszystkim również poza nim, np. w formie takich spotkań z zabawą. "To szansa na dodatkowe siły" - dodała.
Rocznie do Kliniki Onkologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku trafia około 30-50 dzieci z różnymi chorobami onkologicznymi. Według Katarzyny Muszyńskiej-Rosłan ta liczba od lat pozostaje na podobnym poziomie. (PAP)
kow/ son/
