Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ełk: Już 11 przypadków utonięć w regionie od początku wakacji

0
Podziel się:

W niedzielę o 14 strażacy odnaleźli ciało 27-letniego mężczyzny, który
utonął w nocy z soboty na niedzielę w miejskim stawie w Ełku. To już 11 przypadek utonięcia w
województwie warmińsko-mazurskim od początku wakacji.

W niedzielę o 14 strażacy odnaleźli ciało 27-letniego mężczyzny, który utonął w nocy z soboty na niedzielę w miejskim stawie w Ełku. To już 11 przypadek utonięcia w województwie warmińsko-mazurskim od początku wakacji.

Jak podał Dawid Stefański z komendy wojewódzkiej policji w Ełku, w sobotę około godziny 23.30 w Ełku czterech mężczyzn w wieku od 20 do 30 lat pływało w miejskim stawie. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że gdy jeden z mężczyzn, 27-latek, nie wyszedł z wody, jego koledzy próbowali go znaleźć sami, a potem powiadomili służby ratownicze.

Dopiero około godziny 14 strażacy wyłowili ciało 27-latka z wody. Trzej koledzy poszkodowanego mieli w organizmie od 2 do 3 promili alkoholu.

"Od 22 czerwca, czyli od początku wakacji, w województwie warmińsko-mazurskim zdarzyło się już 11 utonięć" - powiedział PAP Stefański.

Dzień wcześniej, w piątek w jeziorze Mieczowym w Ornecie, utonął 46-letni mężczyzna. Również on wcześniej pił wspólnie z kolegą alkohol, a następnie postanowił przepłynąć na drugi brzeg jeziora. Świadkowie zdarzenia zaalarmowali policjantów, gdy zauważyli, że mężczyzna zaczął tonąć. Funkcjonariuszom nie udało się go uratować, lekarz stwierdził zgon.

Nie wszystkie akcje poszukiwawcze kończą się tak tragicznie. W czwartek przez cztery godziny ratownicy szukali na jeziorach Mikołajskim i Śniardwy 45-letniego Dariusza R. z Warszawy, który wskoczył do wody z łodzi motorowej i - według trzech pasażerów łodzi - nie wypłynął.

Funkcjonariusze sprawdzali linię brzegową obu jezior, a jednostki WOPR-u przeszukiwały wodę za pomocą kamery termowizyjnej i sonaru. Po czterech godzinach, do łodzi podpłynął skuterem wodnym zaginiony Dariusz R.

Jak opowiedział, przez 15 lat trenował zawodowo pływanie. Po wyskoczeniu z łodzi popłynął do brzegu, pokonał kilometr pieszo, po czym przepłynął wpław jezioro Bełdany. Tam wsiadł na skuter wodny i - mając 1,5 prom. alkoholu we krwi - przypłynął z powrotem po łódź, by ją odholować.

Dariusz R. odpowie przed sądem za kierowanie łodzią i skuterem pod wpływem alkoholu. Grozi za to kara do dwóch lat pozbawienia wolności i utrata uprawnień.(PAP)

ant/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)