Europoseł Piotr Borys (PO) zapowiedział w piątek przygotowanie w Parlamencie Europejskim rezolucji, której celem będzie zaangażowanie międzynarodowych obserwatorów do wyjaśnienia sprawy grudniowych zamieszek w Kazachstanie.
Do starć doszło w 90-tysięcznym Żanaozen między zwolnionymi z firm naftowych pracownikami a specjalnymi oddziałami policji. Według oficjalnych danych zginęło w nich 16 osób.
"Przygotujemy rezolucję (w PE), aby doprowadzić do możliwości uruchomienia międzynarodowych obserwatorów, którzy mogliby pomóc władzom Kazachstanu w znalezieniu winnych zabójstwa 16 osób - poinformował Borys na konferencji prasowej w Warszawie. - Chodzi o to, aby przypadek Żanaozen nie miał miejsca w przyszłości w innym z miast Kazachstanu czy nawet regionu, dlatego tę sprawę trzeba wyjaśnić do końca".
Europoseł nawiązał także do wizyty, którą w ostatnich dniach złożył w Kazachstanie. Spotkał się tam z rodzinami ofiar zamieszek w Żanaozen, władzami lokalnymi i prokuratorami zajmującymi się wyjaśnieniem zajść. Jak mówił, widać dobrą wolę strony kazachskiej, ale, aby deklaracje zmieniły się w fakty, potrzebne jest monitorowanie procesu wyjaśniania okoliczności zamieszek.
"Będziemy apelować do organizacji pozarządowych, mediów, aby pomogły nam w monitorowaniu tej sytuacji. Myślę, że przyniesie to dobry rezultat" - zapowiedział.
Borys podkreślił, że oprócz wyjaśnienia śmierci 16 osób w Żanaozen obowiązkiem Unii Europejskiej jest też zbadanie represji, którym poddawana jest opozycja i media w Kazachstanie. "Nie ustąpimy nawet na krok, aby sprawy aresztowanych dziennikarzy, czy opozycji nie były wyjaśnione" - podkreślił.
Zauważył też, że Kazachstan jest ważnym partnerem gospodarczym Unii. Jak mówił, niemieccy przedsiębiorcy podpisali kontrakty z tym krajem na kwotę 3 mld euro, podobnie - według niego - postępuje Francja. "Zawsze kiedy Europa współpracuje (z Kazachstanem), równolegle z elementami gospodarczymi musi być zapewniona ochrona praw człowieka, praw opozycji, czy wolnych mediów" - postulował.
OBWE oceniła, że zeszłoroczne wybory prezydenckie w Kazachstanie, które z wynikiem ponad 95 proc. poparcia wygrał prezydent Nursułtan Nazarbajew, nie spełniły standardów demokratycznych. Organizacja stwierdziła poważne nieprawidłowości: dużą liczbę jednakowych podpisów na listach wyborczych, przypadki dokładania kart do urn. Ponadto zdaniem obserwatorów sam proces liczenia głosów nie był przejrzysty, a tamtejsze media działają w niesprzyjającym klimacie narzucającym autocenzurę. Dotychczas, według OBWE, żadne wybory od uzyskania przez Kazachstan niepodległości nie były wolne.
Jednak Nazarbajew, który rządzi w Kazachstanie od 20 lat, odrzuca zarzuty o łamanie standardów demokratycznych. Jak powiedział na początku lutego w Berlinie, w ciągu 10 lat nie da się zbudować liberalnego ustroju, jaki od stulecia panuje na Zachodzie. Obiecał też wtedy uczciwe wyjaśnienie okoliczności zajść w Żanaozen. (PAP)
joko/ son/ mag/