Polacy mieszkają w zagrzybionych albo zawilgoconych mieszkaniach, ale za to czują się w swojej okolicy bezpiecznie - wynika z opublikowanych w czwartek danych Eurostatu.
Zgodnie z tymi danymi (za rok 2007), aż 38 proc. Polaków zmaga się z takimi problemami jak przeciekający dach, wilgoć w piwnicy, zawilgocone ściany, podłogi lub fundamenty czy pleśń. To najwyższy odsetek w całej UE, nie licząc Rumunii i Bułgarii, które nie zostały ujęte w tych statystykach. Unijna średnia to 18 proc.
Dla odmiany - spośród mieszkańców UE, obok Litwinów i Słowaków, to Polacy czują się najbezpieczniej w swoim otoczeniu. Tyko 8 proc. dostrzega problem wandalizmu albo przestępczości w swojej okolicy. To dwukrotnie mniej niż unijna średnia 16 proc.
Polacy rzadziej niż przeciętny mieszkaniec UE skarżą się też na hałas (19 proc.) i zanieczyszczenie (13 proc.).
Dla porównania, niebezpiecznie w najbliższym otoczeniu czuje się 30 proc. mieszkańców Łotwy, którzy w dodatku skarżą się na zanieczyszczenie powietrza (37 proc.) i hałas (22 proc.). Jeśli się weźmie pod uwagę, że co czwarty z nich ma domu wilgoć, a co piąty pozbawiony jest toalety i łazienki w mieszkaniu, Łotysze wypadają najgorzej w statystycznym raporcie o warunkach życia obywateli UE.
Z danych wynika, że prawie tak samo źle się żyje Litwinom - z tym ważnym wyjątkiem, że poczucie bezpieczeństwa jest tam najwyższe w UE: tylko 7 proc. mieszkańców narzeka na wandalizm i przestępczość.
W Polsce - według Eurostatu - 6 proc. mieszkańców pozbawionych jest toalety, zaś 7 proc. - łazienki. W sumie w UE na brak tych sanitarnych wygód uskarża się tylko 2 proc. mieszkańców. Są liczne kraje, jak Szwecja, Dania, Hiszpania, Włochy, Luksemburg, Malta, Wielka Brytania i Holandia, gdzie ten problem nie występuje wcale albo bardzo rzadko.
Michał Kot (PAP)
kot/ ap/ mag/
