Dwudniowy Festiwal Birofilia rozpoczął się w piątek w żywieckim browarze. To największe w Europie Środkowej cykliczne spotkanie kolekcjonerów akcesoriów piwnych i miłośników piwa - poinformował rzecznik Grupy Żywiec Sebastian Tołwiński.
Do Żywca przyjechało już ponad 1,5 tysiąca kolekcjonerów piwnych pamiątek z Polski i zagranicy. Podczas giełdy kolekcjonerzy eksponują swoje zbiory: etykiety, butelki, kapsle i inne akcesoria piwne.
Międzynarodowe spotkania birofilistów w Żywcu, to nie tylko kolekcjonerskie spotkania piwnych pasjonatów, ale także święto piwa oraz miasta i regionu.
Jurorzy podczas imprezy wybiorą najlepsze piwo wytwarzane domowym sposobem. Sebastian Tołwiński powiedział, że na konkurs wpłynęło około 200 zgłoszeń. To rekord. W ubiegłym roku było 175 zgłoszeń. Laureat otrzyma główną nagrodę, którą jest uwarzenie piwa według jego receptury w należącym do Grupy Żywiec Browarze Brackim w Cieszynie. Po raz pierwszy wybierany będzie także najlepszy strój piwowara.
Goście i uczestnicy Birofiliów mają okazję zwiedzić Muzeum Browaru Żywiec, które jest zlokalizowane w dawnych, wykutych w litej skale, piwnicach leżakowych. Jest to zarazem najniższy poziom browaru w Żywcu.
Ciekawostką jest, że podczas imprezy miłośnicy trunku mogą skosztować aż 155 różnych piw z całego świata. "Dlaczego tyle? Bo browar w Żywcu obchodzi 155 lat" - powiedział Tołwiński.
Tradycja ważenia piwa w Żywcu sięga końca XV wieku. W 1856 roku Habsburgowie wybudowali w tym mieście duży browar, który już w pierwszym roku działalności wyprodukował 17 tys. hektolitrów piwa. Piwo żywieckie, zwłaszcza marki porter, za granicą Austro-Węgier popularne było jeszcze przed I wojną światową.
Birofilia w Żywcu organizowane są od 1996 roku.
Kolekcjonowanie birofiliów, czyli przedmiotów, dokumentów i ikonografii związanej z browarnictwem oraz piwnym obyczajem, ma w Polsce ponad stuletnią tradycję. Pierwszymi birofilami zbierającymi etykiety piwne byli właściciele browarów, którzy na przełomie XIX i XX wieku gromadzili zbiory znaków towarowych konkurencyjnych warzelni. Ich działanie nie wynikało z kolekcjonerskiej pasji, a było raczej związane ze zbieraniem informacji handlowej. Warto było bowiem wiedzieć, jakimi etykietami ozdabia swoje piwo konkurencja i czy przypadkiem nie dochodzi do bezprawnego kopiowania cudzych znaków towarowych.(PAP)
szf/ hes/