Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Fikcyjne otwarcie filharmonii - policja bada, kto rozesłał zaproszenia

0
Podziel się:

Olsztyńska policja na wniosek dyrektora filharmonii sprawdza, kto rozesłał
do mediów i radnych fałszywe zaproszenia na otwarcie nowego budynku. Inaugurację odwołał marszałek,
bo dyrektor filharmonii jest skonfliktowany z zespołem.

Olsztyńska policja na wniosek dyrektora filharmonii sprawdza, kto rozesłał do mediów i radnych fałszywe zaproszenia na otwarcie nowego budynku. Inaugurację odwołał marszałek, bo dyrektor filharmonii jest skonfliktowany z zespołem.

Jak poinformowała w poniedziałek PAP rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji Anna Fic dyrektor olsztyńskiej filharmonii Janusz Lewandowski przyszedł na komendę i opowiedział policjantom o tym, że ktoś podszywając się pod niego rozesłał do mediów i radnych Olsztyna zaproszenie na zwiedzanie nowego budynku filharmonii.

Fikcyjna impreza miała się odbyć w minioną sobotę - pierwotnie na ten dzień rzeczywiście planowano otwarcie filharmonii, ale z powodu konfliktu dyrektora Lewandowskiego z muzykami i innymi pracownikami marszałek przełożył otwarcie nowego gmachu, którego budowa kosztowała 68 mln zł, na czas bliżej nieokreślony. Na fikcyjną imprezę stawił się jeden z radnych. Dziennikarze i inni adresaci dowcipu szybko odkryli fałszywkę.

"Policjanci będą wyjaśniali podane przez dyrektora okoliczności tej sprawy. Na razie trudno powiedzieć, czy mamy do czynienia z przestępstwem, czy wykroczeniem" - powiedziała Fic.

Dyrektor filharmonii Janusz Lewandowski powiedział PAP, że "nie ma zielonego pojęcia", kto mógł zrobić ów dowcip. Skonfliktowani z dyrektorem Lewandowskim muzycy olsztyńskiej filharmonii w nieoficjalnych rozmowach z PAP stanowczo zaprzeczyli, że są autorami zaproszenia na odwołane otwarcie filharmonii. "Ktoś chciał, by opinia publiczna myślała, że to my się tak +bawimy+ kosztem dyrektora" - powiedział PAP jeden z muzyków.

Trwający od 3 lat spór pracowników olsztyńskiej filharmonii z dyrekcją placówki przybrał na sile pod koniec 2010 roku, kiedy Solidarność tej placówki wydała negatywną opinię o Lewandowskim jako dyrektorze - uczyniono to na prośbę organu prowadzącego tj. urzędu marszałkowskiego w Olsztynie. Wkrótce potem Lewandowski wręczył przewodniczącemu Solidarności, Henrykowi Zinkiewiczowi (puzonista), wypowiedzenie umowy o pracę. Dyrekcja filharmonii uzasadniała je zbyt słabą grą Zinkiewicza. Przewodniczący Solidarności odwołał się do sądu pracy - jego proces trwa.

Podczas rozpraw w procesie Zinkiewicza wyszły na jaw okoliczności, które zaogniły konflikt, m.in. okazało się, że dyrektor artystyczny Janusz Przybylski (na co dzień I dyrygent) przygotował listę osób "nieprzydatnych zawodowo", na której znaleźli się inni związkowi działacze. W efekcie muzycy z orkiestry w tajnym referendum uznali, że nie będą grali pod dyrekcją Przybylskiego. Bojkot dyrygenta trwa.

Ponadto muzycy zarzucają dyrekcji - zarówno Lewandowskiemu, jak i Przybylskiemu - że nie powołała rady artystycznej, nie odpowiada im styl zarządzania filharmonią, domagają się wyższych pensji (teraz podstawowe stawki muzyków wynoszą 1650 zł i 1950 zł brutto, do tego dochodzą dodatki stażowe i wynikające z pozycji danego muzyka w orkiestrze).

"Nasz konflikt z dyrekcją to tak naprawdę walka o pozycję artystów w świecie kultury, o szanowanie nas i naszych praw" - powiedział PAP Zienkiewicz.

Od grudnia muzycy i dyrektor prowadzą mediacje, które mają wygasić spór. "W rozmowach tych uczestniczy pracownik departamentu kultury. Nie wiem, kiedy sytuacja się wyjaśni, ale jeśli zgody nie będzie, nie będziemy uroczyście otwierać nowego gmachu" - powiedziała PAP wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego Jolanta Szulc zapewniając, że "rozmowy idą w dobrą stronę".

"W sobotę w nowym gmachu odbędzie się koncert. Budynek będzie działał póki co bez oficjalnego otwarcia" - zaznaczyła Szulc.

W kwietniu urząd marszałkowski ogłosi konkurs na stanowisko dyrektora filharmonii w Olsztynie - Lewandowskiemu kontrakt kończy się w czerwcu. Obecny dyrektor w rozmowie z PAP wyznał, że nie wie, czy w nim wystartuje. "Wybudowanie nowego gmachu uważam za swój wielki sukces, chętnie bym pourzędował w gabinecie, który zbudowałem. Z drugiej strony ta sytuacja wiele mnie kosztuje" - powiedział Lewandowski. (PAP)

jwo/ hes/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)