Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Francja: Prasa o wyborach w Polsce - bez prognoz, kto zwycięży

0
Podziel się:

Francuskie dzienniki w artykułach o wyborach prezydenckich w Polsce
kładą nacisk na fakt, że pojedynek między Bronisławem Komorowskim a Jarosławem Kaczyńskim
rozstrzygnie się w drugiej turze, i nie wskazują zdecydowanie ostatecznego zwycięzcy.

Francuskie dzienniki w artykułach o wyborach prezydenckich w Polsce kładą nacisk na fakt, że pojedynek między Bronisławem Komorowskim a Jarosławem Kaczyńskim rozstrzygnie się w drugiej turze, i nie wskazują zdecydowanie ostatecznego zwycięzcy.

Według "Le Figaro" Bronisław Komorowski "powinien łatwo zdobyć przewagę" w drugiej turze, ponieważ ma szerszy elektorat. Jednocześnie "nietypowość kampanii, która dawała pierwszeństwo symbolom, nie pozwala wykluczyć niespodzianki" - zauważa dziennik.

Opisuje Komorowskiego jako "mało charyzmatycznego", ale "prezentującego bardziej ekumeniczny profil", "tolerancyjnego konserwatystę", który może zyskać poparcie większości wyborców. Wskazuje przy tym, że Jarosław Kaczyński szybko nadrobił dystans i "prowadził zręcznie" kampanię, opierając ją na motywie solidarności. Kaczyński "wyciszył swoją obsesję +dekomunizacji Polski+ i po atakowaniu niemieckiego hegemonizmu powiedział, że jest gotów blisko współpracować z kanclerz Angelą Merkel" - relacjonuje "Le Figaro", odnotowując też podziękowania Kaczyńskiego wobec Rosjan za współczucie okazywane po katastrofie w Smoleńsku.

"Świadom, że jest postrzegany jako diaboliczna twarz bliźniaków, Jarosław Kaczyński starał się pozbyć swojej szorstkości, by utożsamić się ze swym bratem Lechem" - opisuje gazeta. W jej ocenie, podobnie jak Kościół, telewizja publiczna "kontrolowana przez PiS prezentowała go jako obrońcę patriotyzmu, a jego adwersarza jako +lokaja Rosji+.

"Le Figaro" odnotowuje, że polska konstytucja nie daje prezydentowi wielkiej władzy, ale dysponuje on prawem weta, które "wystarczyłoby do paraliżowania działań rządu". Zdaniem dziennika, "dla większości Polaków nie ma wątpliwości, że Kaczyński nie oparłby się pokusie nadużywania go".

"Liberation" przypomina, że wybory zwołano po "bezprecedensowej" katastrofie w Smoleńsku. Ocenia, że wynik drugiej tury zależy w znacznej mierze od wyboru elektoratu Grzegorza Napieralskiego, którego rezultat w pierwszej turze określa jako niespodziankę wyborów, a także od frekwencji. Gazeta wskazuje, że "zwycięstwo liberałów (z PO) pozbawiłoby konserwatystów (z PiS) władzy wetowania ustaw, przywileju szefa państwa, często stosowanego przez Lecha Kaczyńskiego po porażce PiS w wyborach parlamentarnych z 2007 roku".

"L'Express" podkreśla dystans między dwoma głównymi kandydatami a pozostałą ósemką. "Kampania w formie pojedynku pozbawiła ambicji innych kandydatów" - ocenia gazeta, choć zauważa, że Grzegorz Napieralski uzyskał wynik wyższy od oczekiwanego. Wskazuje, że głosowanie "powinno nadać ton reformom ekonomicznym i stosunkom Warszawy z jej partnerami z Unii Europejskiej i jej wiecznym wrogiem, Rosją". Nie prognozuje przy tym ostatecznego zwycięzcy. Choć sondaże dawały przewagę Komorowskiemu, to Kaczyński częściowo nadrobił dystans - wskazuje gazeta.

"L'Express" zauważa, że i Bronisław Komorowski, i Jarosław Kaczyński mają związki z Solidarnością, obaj są "katolikami i konserwatystami, broniącymi wartości rodzinnych". Różni ich "styl i szereg kwestii, szczególnie opinia o miejscu Polski w Europie, wejściu - lub nie - do strefy euro oraz reformach, które mają być wprowadzone". Kaczyńskiego "L'Express" nazywa "przekonanym eurosceptykiem", którego "nacjonalistyczne opinie, a szczególnie silna podejrzliwość wobec Niemiec i Rosji, wywołały napięcia w stosunkach Polski z jej sąsiadami i UE".(PAP)

awl/ kar/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)