*Poparcie dla Nicolasa Sarkozy'ego, gdyby chciał kandydować ponownie na prezydenta Francji w wyborach, które odbędą się w przyszłym roku, nie wzrosło mimo odejścia z gry wskutek skandalu seksualnego ich niedawnego faworyta, Dominique'a Strauss-Kahna. *
Według sondażu instytutu badania opinii publicznej IFOP, którego wyniki ogłosił w niedzielę "Le Journal du Dimanche", poparcie dla Sarkozy'ego wręcz zmalało w porównaniu z sondażami sprzed czterech tygodni.
Gdyby wybory prezydenckie odbywały się teraz, obecny szef państwa nie uzyskałby pierwszego miejsca w pierwszej turze głosowania - ani wówczas, gdyby o prezydenturę ubiegał się jako kandydat socjalistów dawny pierwszy sekretarz partii Francois Hollande, ani gdyby startowała Martine Aubry, która zajmuje to stanowisko obecnie.
Sarkozy, jak wynika z sondażu, musiałby zadowolić się w pierwszej turze 22 procentami głosów. Tymczasem Hollande otrzymałby 26 procent, a ultraprawicowa kandydatka Frontu Narodowego, Marine Le Pen - 21 proc. (w maju sondaże dawały jej 23 proc.).
Strauss-Kahn, zanim wypadł z gry wskutek oskarżenia go 14 maja o próbę gwałtu na pokojówce nowojorskiego hotelu, występował we wszystkich sondażach jako faworyt wyborów prezydenckich we Francji.
Byłby zwycięzcą już w pierwszym głosowaniu.(PAP)
ik/ kar/
9186377