Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Francja: Wybory prezydenckie: outsiderzy i pomniejsi kandydaci

0
Podziel się:

Prócz największych faworytów wyborów prezydenckich we Francji -
socjalisty Francois Hollande'a i centroprawicowego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego - w wyścigu
wystartuje jeszcze ośmioro kandydatów reprezentujących poglądy od skrajnie prawicowych po
trockistowskie.

Prócz największych faworytów wyborów prezydenckich we Francji - socjalisty Francois Hollande'a i centroprawicowego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego - w wyścigu wystartuje jeszcze ośmioro kandydatów reprezentujących poglądy od skrajnie prawicowych po trockistowskie.

W związku z niedzielnymi wyborami prezentujemy pozostałych ośmioro kandydatów. Trzech pierwszych liczy na to, że będzie niespodzianką głosowania. Pierwsza tura wyborów 22 kwietnia.

OUTSIDERZY:

43 lata; kierowanie skrajnie prawicowym Frontem Narodowym (FN) przejęła po ojcu Jean-Marie Le Penie. Adwokatka z zawodu, nie ma jednak tych talentów trybuna ludowego, które charakteryzowały jej ojca. Zachowała wszakże hasła, wokół których Jean-Marie Le Pen gromadził swój elektorat: walkę z imigracją, francuskimi elitami i instytucjami europejskimi, wzmocnienie bezpieczeństwa.

Walka z imigracją i wzmocnienie bezpieczeństwa to obszary, gdzie może jednak spotkać się z konkurencją ze strony Nicolasa Sarkozy'ego, który w tegorocznej kampanii przyjął taką samą strategię pozyskiwania potencjalnych głosów na skrajnej prawicy, co dało mu zwycięstwo w 2007 r.

Marine Le Pen prezentuje program zdecydowanie socjalny: obrona siły nabywczej Francuzów, rewaloryzacja emerytur, sprawiedliwość podatkowa.

W ostatnich sondażach utrzymuje trzecie miejsce z poparciem 14-17 proc. głosów. Córka Le Pena marzy o powtórzeniu wyniku ojca z 2001 r., kiedy ten, ku zaskoczeniu nie tylko Francji, ale i całej Europy, dostał się do drugiej tury wyborów prezydenckich, eliminując socjalistę Lionela Jospina. Następnie został pokonany przez Jacques'a Chiraca, na którego zagłosowali wyborcy o różnorodnych poglądach politycznych, aby tylko nie dopuścić Le Pena do Pałacu Elizejskiego.

Z badań TNS Sofres dla dziennika "Le Monde" wynika, że jedna trzecia wyborców zgadza się z polityką FN, postulującą wycofanie się Francji ze strefy euro i protekcjonizm w obronie francuskich przedsiębiorstw.

Według dyrektora TNS Sofres Edouarda Lecerfa FN pod kierownictwem Marine Le Pen jest obecnie bardziej do przyjęcia, zwłaszcza dla młodszych wyborców, niż za rządów jej ojca. 10 kwietnia "Le Monde" podał, że w niedzielę wyborczą 22 kwietnia zagłosowałoby na nią 26 proc. osób w wieku 18-24 lat, co jest najlepszym wskaźnikiem w tej grupie wiekowej wśród wszystkich innych kandydatów.

Jean-Luc Melenchon:

19 kwietnia skończył 61 lat; w 2008 r. wystąpił z Partii Socjalistycznej, uznając ją za zbyt miękką wobec liberalizmu. W latach 2000-2002 był ministrem ds. szkolnictwa zawodowego w rządzie Lionela Jospina (1997-2002). Obecnie eurodeputowany; jest szefem Frontu Lewicowego (FL), koalicji skrajnej lewicy.

FL, który zrzesza m.in. komunistów, odbiera potencjalnych wyborców Hollande'owi i spycha główny nurt socjalistów ku bardziej radykalnym hasłom. Jego zdaniem ubodzy nie są marginesem, lecz "sercem społeczeństwa kapitalistycznego".

USA uważa za "główny światowy problem"; prezydent Wenezuel Hugo Chavez jest według niego bohaterem, chińska inwazja na Tybet w latch 50. była usprawiedliwiona, a na Kubie nie ma dyktatury.

Marcowe sondaże dawały mu 11-procentowe poparcie, niemal dwukrotnie większe niż w styczniu. Teraz może liczyć na 13-15 proc. głosów, co daje mu czwarte miejsce. Przez niektórych obserwatorów nazywany dzięki takiemu skokowi w sondażach fenomenem kampanii.

Francois Bayrou:

60 lat; po raz trzeci kandyduje w wyborach prezydenckich ze swoim centrystycznym i proeuropejskim programem. W 2007 r. zdobył trzecie miejsce, uzyskując 18,5 proc. głosów. Ostatnie sondaże dają mu jednak zaledwie ok. 10-procentowe poparcie.

Chce przekonać Francuzów, że podział lewica-prawica, głęboko zakorzeniony w życiu politycznym, prowadzi kraj do impasu.

Wzywa, by "wydawać mniej, a lepiej służyć" społeczeństwu. Swych adwersarzy oskarża, że ukrywają przed Francuzami powagę sytuacji gospodarczej w kraju.

Jeszcze w grudniu Bayrou mógł liczyć jedynie na 7 proc. głosów, podczas gdy w połowie stycznia sondaże dawały mu już 14-procentowe poparcie, przez co zyskał miano "dynamicznego Bayrou". Badania pokazują, że większość Francuzów nie utożsamia się już ani z prawicą, ani z lewicą, co może być korzystne właśnie dla Bayrou, który ze swojej niezależności uczynił znak firmowy.

Jak pisał niedawno tygodnik "L'Express", zarówno Bayrou jak i Le Pen - dwoje outsiderów - mają "identyczny cel: bronić ludzi odrzuconych w dobie kryzysu gospodarczego".

POMNIEJSI KANDYDACI:

Eva Joly:

69 lat; ekolożka, pochodząca z Norwegii eurodeputowana Zielonych. Sama ogłosiła się "jedyną kandydatką, która opowiada się za wizją federalnej Europy ze wzmocnionymi instytucjami" i za "prawdziwym wyborem szefa Komisji Europejskiej".

Nathalie Arthaud:

42 lata; nauczycielka, reprezentuje partię trockistowską o nazwie Walka Robotnicza.

Philippe Poutou:

45 lat; robotnik, reprezentuje konkurencyjną partię trockistowską - Nową Partię Antykapitalistyczną. Podobnie jak Arthaud jest przeciwny "dyktaturze kapitalizmu".

Nicolas Dupont-Aignan:

52 lata; prawicowy deputowany, określający się jako gaullista i eurosceptyk.

Jacques Cheminade:

71 lat; kandydat niezależny; deklarujący wolę walki ze "światowymi oligarchiami", bliski jest kontrowersyjnej postaci Amerykanina Lyndona LaRouche'a, deklarującego poglądy zarówno skrajnie prawicowe jak i skrajnie lewicowe oraz wolę walki z korporacjami.

Karolina Cygonek (PAP)

cyk/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)