*Niecodzienną wystawę pt. "Zbrodnia i kara" można oglądać w słynnym paryskim muzeum d'Orsay. Oprócz kilkuset dzieł malarstwa od Goi do Picassa znajduje się na niej też prawdziwa gilotyna i drzwi celi skazanych na śmierć, pochodzące z podparyskiego więzienia. *
Uznana przez francuskie media za jedno z wydarzeń kulturalnych wiosny ekspozycja przedstawia spojrzenie artystów od rewolucji francuskiej do XX wieku na kwestię zła, przestępczości i jej karania przez sądownictwo.
Jej twórcy nie kryją, że wystawa, o tytule zaczerpniętym ze słynnego dzieła Fiodora Dostojewskiego, jest też silnym głosem przeciwko karze śmierci.
Głównym pomysłodawcą pokazu jest były minister sprawiedliwości Robert Badinter, który w 1981 roku doprowadził do zniesienia we Francji kary śmierci.
"Dlaczego człowiek zabija? Jaki był ten wymiar sprawiedliwości, który tak długo sam zabijał? Pomyślałem sobie, że sztuka może mi pomóc w poszerzeniu mojej wiedzy na ten temat" - tak tłumaczy Badinter pomysł wystawy.
Tuż przy wejściu zwiedzających "Zbrodnię i karę" wita przykryta ciemną zasłoną autentyczna gilotyna, używana w jednym z francuskich więzień do lat 70.
Innym nietypowym eksponatem są oryginalne drzwi więzienne, pochodzące z celi skazańców. Można na nich odczytać napisy wyryte ponad 100 lat temu przez więźniów, oczekujących na egzekucję.
Największą część wystawy, liczącej około 450 eksponatów, stanowią jednak dzieła malarstwa, w tym najwybitniejszych światowych twórców, m. in. Theodore'a Gericault, Eugene'a Delacroix, Francisco Goi, Pabla Picassa czy Andy'ego Warhola.
Muzeum d'Orsay ostrzega, że niektóre dzieła zgromadzone na wystawie "Zbrodnia i kara" mogą "naruszyć wrażliwość młodych widzów". Muzealni przewodnicy organizują dla dzieci i nastolatków specjalne oprowadzanie po wystawie, tak by uwaga tych ostatnich nie skupiała się wyłącznie na gilotynie czy innych szokujących przedmiotach.
Wystawę w Paryżu można oglądać do 27 czerwca.
Szymon Łucyk (PAP)
szl/ klm/ ap/