Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gdańsk: Grzywny dla radnych za koszulki "Głosuję na Bronka"

0
Podziel się:

Na kary grzywny po 800 zł Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe skazał w piątek pięciu
gdańskich radnych PO, którzy przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w 2010 r. przyszli na sesję
rady miasta w koszulkach z napisem "Głosuję na Bronka". Wyrok nie jest prawomocny.

Na kary grzywny po 800 zł Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe skazał w piątek pięciu gdańskich radnych PO, którzy przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w 2010 r. przyszli na sesję rady miasta w koszulkach z napisem "Głosuję na Bronka". Wyrok nie jest prawomocny.

Jak powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Maria Bradtke, radni mieli pełną świadomość napisu na koszulkach i faktu, że ubrani byli w ten strój w budynku administracji publicznej. "Obwinieni byli żywym plakatem wyborczym i takim zachowaniem wyczerpali znamiona agitacji wyborczej" - dodała.

"Nie uważam, że złamałem zapisy ordynacji wyborczej. To nie była czynna agitacja wyborcza, nie rozdawałem nikomu ulotek. Poczekam jeszcze na pisemne uzasadnienie wyroku, ale na dziś skłaniam się ku temu, żeby się nie odwoływać. Nie chcę, żeby ta sprawa dłużej się ciągnęła" - powiedział po wyroku jeden z radnych, Piotr Skiba.

Pozostałe osoby, którym wymierzono grzywnę, to gdańscy radni: Agnieszka Owczarczak, Marcin Skwierawski, Mirosław Zdanowicz oraz obecnie radny PO w sejmiku pomorskim Sylwester Pruś.

O tym, że radni mogli złamać prawo, zawiadomili prokuraturę członkowie nieformalnej grupy "Nic o nas bez nas", krytykującej od dłuższego czasu władze Gdańska.

Podczas procesu radni przyznali, że 24 czerwca 2010 r. zjawili się na sesji w koszulkach z napisem "Głosuję na Bronka". Czworo z nich wyjaśniło, że tego dnia brali udział w różnego rodzaju akcjach wyborczych na rzecz kandydata PO na prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jeden z radnych przyznał, że włożył ją, bo jego własna koszula została zachlapana kawą.

Wszyscy wyjaśnili, że koszulki z hasłem "Głosuję na Bronka" były zakryte przez wierzchnią odzież i pozostali uczestnicy sesji mogli odczytać najwyżej kilka liter z napisu. Piotr Skiba przyznał, że w pewnym momencie sesji - na korytarzu przed salą obrad, rozchylił poły swojej marynarki i pokazał napis na koszulce, co sfotografowali przedstawiciele mediów.

Skiba przekonywał przed sądem, że pokazał napis na skutek prowokacji członków "Nic o nas bez nas". "Wyszedłem przed salę, aby odebrać telefon. Sprowokowano mnie okrzykami +Pokaż, co masz na koszulce, nie wstydź się swoich poglądów+. Wtedy na chwilę rozchyliłem klapy marynarki" - powiedział Skiba dodając, że jego zdaniem napis nie miał charakteru agitacji, ale informacji.

W tej sprawie obwinionym jest również poseł PO Jerzy Borowczak, wówczas radny Platformy w Gdańsku. Zrzekł się on immunitetu poselskiego. Jego proces o koszulkę "Głosuję na Bronka" jeszcze się jednak nie rozpoczął. (PAP)

rop/ mok/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)