Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gdańsk: Prokuratura bada akta umorzonej sprawy związanej z inwigilacją prawicy

0
Podziel się:

Gdańska prokuratura apelacyjna bada akta
sprawy prowadzonej i umorzonej w 2001 r. we Włocławku, dotyczącej
podejrzenia wywierania nacisków na śledczych prowadzących śledztwo
ws. inwigilacji prawicy przez UOP w latach 90.

Gdańska prokuratura apelacyjna bada akta sprawy prowadzonej i umorzonej w 2001 r. we Włocławku, dotyczącej podejrzenia wywierania nacisków na śledczych prowadzących śledztwo ws. inwigilacji prawicy przez UOP w latach 90.

"Badamy akta pod kątem możliwości ewentualnego podjęcia postępowania" - poinformował PAP we wtorek rzecznik gdańskiej prokuratury apelacyjnej, Krzysztof Trynka. W jego opinii wnioski z analizy akt mogą być znane na początku przyszłego tygodnia.

Jak napisała wtorkowa "Rzeczpospolita", w 1999 r. ówczesny zastępca prokuratora generalnego oferował śledczym awans za umorzenie dochodzenia w sprawie inwigilacji partii. Prokuratura jeszcze raz bada, czy działo się to na polecenie Hanny Suchockiej, kierującej wtedy resortem sprawiedliwości. Akta sprawy badane są w Gdańsku na polecenie prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka - napisała "Rz".

Postępowanie w sprawie domniemanych nacisków na śledczych prowadziła w latach 1999-2001 Prokuratura Okręgowa we Włocławku (było ono "odpryskiem" śledztwa ws. inwigilacji prawicy, a oskarżonym o inwigilację jest płk Jan Lesiak). Postępowanie umorzono w marcu 2001 r., uznając, że nikt nie wywierał nacisków na śledczych. W czerwcu tego samego roku decyzję tą podtrzymała gdańska prokuratura apelacyjna.

Zawiadomienie o przestępstwie utrudniania przez ówczesnego zastępcę prokuratora generalnego Włodzimierza Wolnego śledztwa ws. inwigilacji złożyli w 1999 r. Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz, pokrzywdzeni w tej sprawie. Według "Rz" politycy twierdzili, że prokuratorom, którzy od 1997 r. badali działalność UOP, szefowie Prokuratury Krajowej, nadzorowanej wtedy przez Hannę Suchocką, kazali umorzyć śledztwo.

W wywiadzie prasowym w 1999 r. b. szef Prokuratury Okręgowej w Warszawie Stanisław Szustakiewicz mówił o naciskach, jakie miano na niego wywierać, aby umorzono śledztwo ws. inwigilacji partii. Naciski te miał wywierać zastępca prokuratora generalnego Włodzimierz Wolny. Wolny zaprzeczał tym zarzutom.

Doniesienie o przestępstwie w sprawie inwigilacji prawicy, 17 września 1997 r. - na krótko przed wyborami parlamentarnymi - złożył w warszawskiej prokuraturze ówczesny szef UOP w rządzie SLD gen. Andrzej Kapkowski. Przekazał prokuraturze kilkanaście dokumentów z szafy płk. Jana Lesiaka, w których było ich kilkaset. Tajny, na razie, proces płk. Lesiaka trwa od 20 września. Lesiak jest jedynym oskarżonym w sprawie inwigilacji, którą UOP miał prowadzić w latach 1991-1997 wobec polityków opozycyjnych, wobec prezydenta Lecha Wałęsy i premier Hanny Suchockiej. (PAP)

pek/ itm/ rod/ 15:50 06/10/17

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)