O oszukanie prawie 160 klientów oskarżyła gdyńska prokuratura byłego już pracownika jednego z miejscowych banków. Mężczyzna bezprawnie pobierał opłaty za udzielanie kredytów hipotecznych: pieniądze trafiały na jego prywatne konto.
40-letni Radosław E. pobierał od klientów banku wymyśloną przez siebie opłatę, której wielkość była uzależniona od wysokości kredytu. Były to kwoty od ponad tysiąca do ponad 5 tys. zł - powiedział w piątek PAP szef Prokuratury Rejonowej w Gdyni Witold Niesiołowski. Jako konto, na które trzeba wpłacić pieniądze, oszust wskazywał swój własny rachunek bankowy.
Na ślad oszustwa natrafiono dzięki dociekliwości jednego z pokrzywdzonych. Bank zwolnił nieuczciwego pracownika i z własnych funduszy oddał oszukanym bezprawnie pobrane opłaty.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Gdyni. Oszustowi groziła kara do ośmiu lat więzienia. Ponieważ jednak nie był wcześniej karany i przyznał się do popełnienia przestępstwa, prokuratura przystała na jego wniosek o dobrowolnym poddaniu się karze. Jeśli sąd zgodzi się z wnioskiem prokuratury, mężczyzna zostanie ukarany trzema latami więzienia w zawieszeniu na sześć lat, grzywną w wysokości dwóch tysięcy złotych. Radosław E. będzie też miał obowiązek naprawienia wyrządzonej szkody: będzie musiał zwrócić bankowi sumę, na jaką oszukał klientów. (PAP)
aks/ abr/