*30.8.Gdańsk (PAP) - Gdyńska policja zatrzymała w nocy 19-letniego kierowcę - sprawcę wypadku, w wyniku którego zginęły trzy osoby, w tym dwoje dzieci. Dziewiętnastolatek, wraz z pasażerami, zbiegł z miejsca wypadku. Był pijany. *
Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem, na obrzeżach Gdyni. "Wyjeżdżający z podporządkowanej ulicy hyundai został uderzony przez opla, który pędził główną ulicą. Strzałka szybkościomierza opla zatrzymała się po zderzeniu na 160 kilometrach" - powiedziała PAP Joanna Kowalik-Kosińska z biura prasowego pomorskiej policji.
W wyniku zderzenia hyundai, którym podróżowało trzech braci w wieku 19, 15 i 9 lat (w sobotę, wstępne dane straży pożarnej mówiły, że ofiarami jest dwóch mężczyzn i 11-letni chłopiec) rozpadł się na dwie części. Na miejscu zginął 19-letni kierowca hyundaia i jego 15-letni brat. Najmłodszy chłopiec zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Kierowca i trzech pasażerów opla zbiegli z miejsca wypadku. "Zatrzymaliśmy ich w nocy. 19-latek, który według wstępnych ustaleń kierował oplem, był pijany, miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu, nie miał prawa jazdy" - powiedziała Kowalik-Kosińska.
Oprócz 19-latka policja zatrzymała też trzech pasażerów opla: dwie 19-letnie dziewczyny oraz 20-latka. "Pasażerowie są przesłuchiwani, z przesłuchaniem 19-latka musimy poczekać do jego wytrzeźwienia" - poinformowała Kowalik-Kosińska.
Jak dodała, można się spodziewać, że po przesłuchaniu 19-latka prokuratura postawi mu zarzuty spowodowania wypadku pod wpływem alkoholu, za co grozi do 12 lat więzienia oraz nieudzielenia pomocy ofiarom wypadku.
Rodzice trzech braci, którzy zginęli w wyniku zderzenia zostali objęci pomocą policyjnego psychologa.
aks/ bba/