Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Germaniści z Polski i Niemiec w Ełku o twórczości S. Lenza

0
Podziel się:

Germaniści z uczelni polskich i niemieckich, którzy badają twórczość
Siegfrieda Lenza, uczestniczą w piątek w Ełku w konferencji poświęconej temu pisarzowi. Mieszkający
w Niemczech Lenz uchodzi za czołowego autora opisującego Prusy Wschodnie.

Germaniści z uczelni polskich i niemieckich, którzy badają twórczość Siegfrieda Lenza, uczestniczą w piątek w Ełku w konferencji poświęconej temu pisarzowi. Mieszkający w Niemczech Lenz uchodzi za czołowego autora opisującego Prusy Wschodnie.

Konferencję "Wielokulturowy świat Siegfrieda Lenza" nie bez powodu zorganizowano w Ełku - w tym mieście w 1926 roku urodził się Lenz. Ełk nazywał się wówczas Lyck i leżał w Prusach Wschodnich. Lenz na pruskich Mazurach spędził też dzieciństwo, a w czasie wojny jako żołnierz oglądał dramatyczny eksodus Mazurów na Zachód.

Po wojnie (w latach 1965 i 1969) Lenz wraz z Guenterem Grassem zaangażował się w kampanię wyborczą po stronie socjaldemokratów i czynnie wspierał politykę wschodnią kanclerza Willy'ego Brandta, której efektem było podpisanie traktatu polsko-niemieckiego 7 grudnia 1970 r. w Warszawie.

Lenz, honorowy obywatel Ełku, mieszka w Hamburgu. Ze względu na wiek i stan zdrowia nie mógł jednak przyjechać do Ełku na konferencję.

"Bez wątpienia Lenz jest najwybitniejszym ełczaninem. A choć jest pisarzem żyjącym jego twórczość ma obszary wymagające badania, zgłębienia" - powiedział PAP dr Rafał Żytyniec z Muzeum Historycznego w Ełku, które zorganizowało konferencję.

Lenz znany jest czytelnikom przede wszystkim jako autor powieści "Muzeum ziemi ojczystej" i "Słodkie Sulejki" (akcje obu osadzone są w Prusach Wschodnich). Jak powiedział PAP Żytyniec mało kto wie, że między tymi dwoma powieściami Lenz napisał kilka opowiadań. Referat poświęcony jednemu z nich pt. "Okazja do rezygnacji" (1960 r.) wygłosi w Ełku prof. Andreas F. Kelletat z Uniwersytetu w Moguncji.

W kopii referatu Kelletata udostępnionej PAP czytamy m.in., że opowiadanie to dotyczy wymordowania żydowskiej ludności Prus Wschodnich. "Można by było wysunąć tezę, że Siegfried Lenz chciał powiedzieć swoim krajanom w 1960 r., piętnaście lat po zakończeniu II wojny światowej, że nie powinni zbyt mocno się skarżyć na stratę wschodnich terenów Rzeszy, ponieważ inni ludzie z tego obszaru nie mieli nawet szansy ucieczki na zachód, gdyż zostali przedtem przez Niemców zamordowani" - czytamy w wykładzie prof. Kelletata, który zwrócił uwagę na to, że Lenz tak skonstruował swoje opowiadanie, że nie pada w nim słowo "Żyd".

"To było typowe dla sytuacji panującej w Niemczech około roku 1960 r. Wystrzegano się tego słowa. Ten, kto je używał, wystawiał się na podejrzenie bycia rasistą. Jeszcze bardziej unikano pamięci o tym, co się stało z Żydami. Nie mieliśmy w Niemczech nawet nazwy na to (...). Holocaust i Shoah są słowami pochodzącymi z późnych lat 70" - stwierdza prof. Kelletat.

Polskie środowisko naukowe na konferencji poświęconej Lenzowi reprezentują m.in. Prof. Hubert Orłowski z Instytutu Zachodniego w Poznaniu, prof. Mirosław Ossowski z Uniwersytetu Gdańskiego oraz prof. Zbigniew Chojnowski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. (PAP)

jwo/abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)