Zdaniem lidera LPR Romana Giertycha, jego poniedziałkowa debata z b. premierem Leszkiem Millerem, który startuje z numerem 1 z listy Samoobrony w Łodzi, będzie starciem pomiędzy prawdziwą prawicą i oryginalną lewicą.
W jego ocenie, będzie to dyskusja ciekawsza od debaty szefa PO Donalda Tuska z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, która jest zaplanowana na poniedziałkowy wieczór.
"Mam bardzo poważne argumenty, żeby pokazać, że program Samoobrony i pana Millera jest programem nie do zaakceptowania dla społeczeństwa" - powiedział na konferencji prasowej Giertych.
Jak podkreślił, w debacie na pewno pojawi się temat udziału polskich wojsk w wojnie w Iraku. Według szefa Ligi, "osoby, które wysłały polskie wojska do Iraku (...) mają krew na rękach i będą ponosić odpowiedzialność, jeśli nie przed sądami ziemskimi to na Sądzie Ostatecznym".
W jego opinii, TVP ewidentnie dyskryminuje Ligę Polskich Rodzin, ponieważ jego debata z Millerem nie odbywa się w tej samej godzinie, co debata Tusk-Kwaśniewski oraz wcześniejsze debaty premiera Jarosława Kaczyńskiego z Tuskiem i z Kwaśniewskim.
"Jesteśmy ewidentnie dyskryminowani przez telewizję publiczną. Możemy tylko zaapelować do obywateli, żeby oglądali dzisiaj realny pojedynek prawicy z lewicą, a nie pojedynek chorego na chorobę filipińską Kwaśniewskiego z osobą, która z prawicą ma tyle wspólnego, co ja z baletem" - mówił Giertych. (PAP)
kbi/ par/ woj/