Nawet do ośmiu lat więzienia grozi 34-latkowi podejrzanemu o wywołanie w miniony poniedziałek fałszywego alarmu bombowego w gorzowskim sądzie rejonowym - prace sądu zostały sparaliżowane na kilka godzin - poinformowała w środę lubuska policja.
34-letniego Adama M. zatrzymano w poniedziałek wieczorem. Jak powiedział rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny, do szybkiego zatrzymania przyczyniła się m.in. analiza treści rozmowy telefonicznej.
Dzwoniący mężczyzna zapowiedział eksplozję o określonej godzinie. "To mogło świadczyć, że autorowi alarmu chodziło o przerwanie pracy sędziów i odwołanie jednej z rozpraw. Ten trop okazał się trafny" - dodał Konieczny.
Wraz z Adamem M. zatrzymano też 57-letniego Zenona P. Prokuratura bada jeszcze okoliczności jego udziału w zdarzeniu - powiedział rzecznik.
Alarm o rzekomym podłożeniu ładunku wybuchowego na kilka godzin sparaliżował pracę w siedzibie Sądu Rejonowego w Gorzowie; działania podjęły policja, straż pożarna i inne służby. Ewakuowano pracowników i klientów sądu.
Sprawcy fałszywego alarmu bombowego grozi od 6 miesięcy do ośmiu lat więzienia. (PAP)
mmd/ abr/ as/