Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin jest zaskoczony protestem taksówkarzy, którzy sprzeciwiają się deregulacji, bo - według niego - propozycje resortu w ich sprawie są "bardzo łagodne".
Według projektu kandydaci na taksówkarzy nie musieliby już odbywać kursu i zdawać egzaminu z topografii miasta, przepisów porządkowych i prawa pracy. Dla wykonywania tego zawodu pozostałby zaś obowiązek niekaralności.
Gowin powiedział w środę w Radiu Zet, że resort - za radą m.in. prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz - chciałby pozostawić decyzję o egzaminach w gestii samorządów. "Prezydenci powiedzieli mi, że nie musi być tak, że w każdej sprawie decyduje rząd; zostawcie tę decyzję w naszych rękach" - dodał.
"Mam wrażenie, że ogromna większość taksówkarzy nie zna tych propozycji, tylko dają się podżegać swoim związkowcom" - oświadczył minister.
Pytany o ewentualne protesty taksówkarzy podczas Euro 2012, Gowin odparł, że bardzo by się tym zdziwił, bo byłby to "przejaw kompletnej nieodpowiedzialności". (PAP)
sta/ bno/ jbr/