Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Grad: nowa umowa TS z GTech dużo korzystniejsza

0
Podziel się:

Minister skarbu Aleksander Grad powiedział w czwartek przed hazardową
komisją śledczą, że nowa umowa, którą Totalizator Sportowy podpisze z firmą GTech, będzie dla
spółki dużo korzystniejsza niż poprzednia.

Minister skarbu Aleksander Grad powiedział w czwartek przed hazardową komisją śledczą, że nowa umowa, którą Totalizator Sportowy podpisze z firmą GTech, będzie dla spółki dużo korzystniejsza niż poprzednia.

Grad przyznał, że poprzednia dziesięcioletnia umowa zawarta przez TS z GTech w 2001 r. nie była dla państwowego monopolisty zbyt korzystna, gdyż wynikający z niej koszt obsługi produktów przez Gtech był zbyt wysoki.

Dlatego - jak dodał minister - podczas nowego postępowania, które właśnie się zakończyło w TS, usunięto z projektu nowej umowy wszystkie niekorzystne dla Totalizatora zapisy, co ma blisko czterokrotnie zmniejszyć koszt obsługi spółki przez GTech.

"W związku z tym roczne oszczędności z tego tytułu to jest 113 mln zł, a gdyby popatrzeć na umowę na dziesięć lat, to jest to 1,13 mld zł. W związku z tym minister skarbu państwa i obecny zarząd odrobił swoją pracę, jak należy" - powiedział Grad.

Minister skarbu zaznaczył ponadto, że poprzednia umowa z GTech była tak skonstruowana, że TS wprowadzając na rynek nowe gry, zmuszony był do korzystania z usług firmy GTech.

"Dlatego Totalizator od ostatnich trzech lat nie forsował nowych rozwiązań, żeby je za wszelką cenę wprowadzić, gdyż wiedzieliśmy, że to może być mniej korzystne dla TS. Z drugiej jednak strony TS też nie mógł czekać w nieskończoność, aż umowa wygaśnie, tylko też musi się rozwijać i istnieć na rynku. Musi ten rynek zdobywać" - podkreślił.

TS informował na początku tego tygodnia, że nowym operatorem gier liczbowych spółki będzie konsorcjum firm Data Trans z Warszawy i Gtech Corporation z USA. Wartość siedmioletniej umowy, która nie została jeszcze podpisana, szacowana jest na ok. 285 mln zł netto. Operator dostarczy Totalizatorowi system do obsługi spiętych w sieć ponad 12 tys. terminali w całej Polsce. Cena brutto terminala zaproponowana przez zwycięskie konsorcjum wyniosła 1950,78 zł, co - jak podał TS - jest ceną kilkakrotnie niższą od obecnej.

W analizie CBA z 2007 r. na temat prac nad ustawą hazardową w czasie rządów PiS napisano, że na zmianach w ustawie o grach, które umożliwiłyby Totalizatorowi Sportowemu organizowanie wideoloterii, najbardziej skorzystałaby właśnie GTech. Według autora tego dokumentu, wynikać to miało z zapisów niejawnej umowy między tą spółką a TS, w świetle których państwowy monopolista byłby zmuszony z korzystania z oprogramowania i urządzeń dostarczanych przez GTech.

O sprawie tej mówił też śledczym były szef Rady Nadzorczej TS Andrzej Rzońca. W jego ocenie Totalizatorowi byłoby niezmiernie trudno uruchomić wideoloterie bez udziału w tym przedsięwzięciu GTech.

Beata Kempa (PiS) pytała Grada, czy jako minister skarbu państwa badał kondycję TS i przyczyny spadku dochodów spółki. Grad przyznał, że od pewnego czasu maleje udział TS w tzw. rynku hazardowym. Jako przyczyny podał m.in. konkurencję i niewprowadzanie w tym czasie przez Totalizator nowych produktów, które mogłyby gwałtownie poprawić jego sytuację na rynku.

Wówczas posłanka PiS dopytywała, czy w takim razie robił coś, żeby poprawić sytuację TS. Grad stwierdził, że wielokrotnie odbywały się spotkanie i dyskusje na ten temat na kolegium ministerstwa. Zapewniał, że nadzór ministerstwa skarbu nad TS był właściwy.

Minister był też pytany o sprawę kandydatury Magdaleny Sobiesiak, córki biznesmena branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka, na stanowisko członka zarządu TS. W sprawę tę w 2009 r. zaangażował się Marcin Rosół - wtedy szef gabinetu politycznego ówczesnego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. 26 czerwca 2009 r. Rosół wysłał do wiceministra skarbu Adam Leszkiewicza CV Magdaleny Sobiesiak, używając przy tym sformułowania "rekomendacja MSiT".

Grad powiedział, że zna Marcina Rosoła. Jak dodał, poznał go podczas jego pracy w klubie parlamentarnym PO.

Szef resortu skarbu powiedział, że Leszkiewicz poinformował go o otrzymaniu CV Magdaleny Sobiesiak jako osoby rekomendowanej przez MSiT. "Poinformował mnie, że otrzymał e-maila od Rosoła i moja odpowiedź była taka, jaką przedstawił podczas przesłuchania przed komisją minister Leszkiewicz. Po prostu odesłałem to do procedury" - oświadczył. Dodał, że ze strony Ministerstwa Skarbu Państwa było to zachowanie standardowe w takiej sprawie.

Leszkiewicz zeznał w marcu przed komisją, że otrzymał od Rosoła CV Magdaleny Sobiesiak z rekomendacją. Ocenił przy tym, że było to działanie niestandardowe. Według niego, minister Grad, po tym jak przekazał mu on informację o e-mailu Rosoła, zareagował "bardzo krótko i bardzo prosto" - szef resortu skarbu miał powiedzieć, że jeśli będzie ogłoszony konkurs, to każdy może w nim wystartować.

Grad zaznaczył, że niestandardowe w całej sprawie było wysyłanie przez resort sportu rekomendacji na stanowisko członka zarządu TS. "To jest zachowanie niestandardowe. Nasze zachowanie było standardowe, odesłanie do procedury" - ocenił. Minister podkreślił, że Drzewiecki nigdy u niego w tej sprawie nie interweniował.

Dodał, że był zwolennikiem rozwiązania, zgodnie z którym przedstawiciel resortu sportu lub osoba przez ten resort rekomendowana, zasiadałaby w Radzie Nadzorczej Totalizatora Sportowego. Jak zaznaczył, nie pamięta dokładnie, ale "chyba oficjalnie na piśmie" wystąpił do Ministerstwa Sportu o delegowanie swojego przedstawiciela do Rady Nadzorczej TS.

Powiedział, że nie zna Ryszarda Sobiesiaka ani jego córki. Zaznaczył, że nie pytał Leszkiewicza, kim jest Magdalena Sobiesiak. Dodał, że nie wiedział też, że Drzewiecki zna Sobiesiaka. Zaznaczył, że przed wybuchem tzw. afery hazardowej żaden z polityków PO nie rozmawiał z nim o składzie Rady Nadzorczej TS.

Grad powiedział ponadto, że w latach 2002-2007 nie brał czynnego udziału w pracach nad nowelizacją ustawy hazardowej. Jak zaznaczył, w okresie 2002-2005 był członkiem sejmowej Komisji Finansów Publicznych. "Być może podczas prac komisji finansów były jakieś sprawy w tym rzędzie stawiane, ale nie pamiętam tego w tej chwili" - powiedział.

Pytany o swoje zaangażowanie w prace nad ustawą hazardową Grad powiedział, że w obecnej kadencji Sejmu, kierowany przez niego resort brał "udział w procesie uzgodnień międzyresortowych i prac nad wieloma projektami, które w tym czasie się pojawiały".

Zaznaczył, że pracami nad ustawą hazardową kierowało Ministerstwo Finansów. "My staraliśmy się w toku uzgodnień bazować na opiniach, które otrzymywaliśmy od TS, który jest nadzorowany przez ministra skarbu państwa. Zawsze według zasady - to co dobre dla TS i to co w sensie systemowym również wspiera Ministerstwo Finansów, staraliśmy się taką politykę prowadzić" - powiedział.

Kempa pytała Grada o jego pisma z 25 czerwca i 3 lipca 2008 roku do ministra finansów Jacka Rostowskiego w sprawie projektu ustawy hazardowej. Minister tłumaczył, że 25 czerwca wystąpił do ministra finansów z pismem, w którym informował, że uznaje za uzgodnioną treść ustawy. Zaznaczył, że pismo podpisał osobiście. Zastrzegł w nim sobie prawo do zgłaszania innych uwag w toku dalszych prac nad projektem.

Jednak, jak dodał, był zaskoczony, gdy 26 czerwca zobaczył na stronach internetowych, zupełnie nowy projekt tej ustawy. "Wiceminister Chyczewski, analizując ten nowy projekt i zmiany, zaproponował uwagi i przyszedł zapewne do mnie z taką informacją i ja to pismo do ministra Rostowskiego też wtedy podpisałem" - powiedział.

Zaznaczył, że nie pamięta szczegółów proponowanych zmian, ponieważ nie była to ustawa, którą pilotowało jego ministerstwo. "Jeżeli jest ustawa, którą ja pilotuję, to ją muszę znać od deski do deski. Jeżeli tylko zgłaszamy uwagi, to jest to w gestii moich zastępców. Czasami się zdarza w sprawach wyjątkowych, że ja takie pisma podpisuję" - powiedział.

Jak zapewniał, nigdy zasadniczo nie zmieniał zdania w kwestii projektu ustawy. "Wyznawałem kluczową zasadę w procesie legislacyjnym - wspieramy to, co wspiera Totalizator. Patrząc przez pryzmat interesów skarbu państwa, przez rolę jaką Totalizator spełnia mając monopol państwa (...). To stanowisko, żeby stworzyć szansę na wprowadzenie na rynek wideoloterii, się nie zmieniło" - powiedział.

Posłanka dopytywała jednak, jakie konkretnie było jego stanowisko z 3 lipca w sprawie dopłat do gier. "Uważam, że jeżeli w ustawie zapisano, że TS ma realizować i ma wprowadzić wideoloterie, to powinniśmy usuwać przeszkody, które skutkują tym, że te wideoloterie nie są wprowadzane (...) Uważałem, że należy wspierać te rozwiązania, które by doprowadziły do tego, że rachunek ekonomiczny wideoloterii byłby pozytywny dla spółki" - podkreślił.

Pismo z 3 lipca 2008 r. do ministra finansów, pod którym podpisali się Chyczewski i minister skarbu Aleksander Grad zawierało siedem propozycji zmian w projekcie ustawy hazardowej wraz z uzasadnieniem.

B. wiceminister skarbu państwa Michał Chyczewski zeznał kilka miesięcy temu przed komisją, że nie pamięta o jakie uwagi dokładnie chodziło w tym piśmie. Przyznał tylko, że prawdopodobnie było to pismo, które powstało "pod wpływem" propozycji ze strony TS dotyczących projektu nowelizacji ustawy o grach.

Jak mówił, zwrócił się do TS z prośbą o opinie dotyczące projektu nowelizacji ustawy hazardowej. "Ta opinia zawierała postulat obniżenia stawek od wideoloterii" - powiedział. Zdaniem Chyczewskiego, TS powinien w jakiś sposób zwiększać udziały w rynku gier w Polsce, bo systematycznie tracił ten udział na rzecz sektora prywatnego.

Bartosz Arłukowicz (Lewica) pytał o notatkę wiceministra finansów Jacka Kapicy z 27 sierpnia 2009 roku przygotowanej dla premiera. Dotyczyła ona prac nad ustawą hazardową. Arłukowicz przywołał fragment tej notatki, w którym Kapica napisał: "Ministerstwo Skarbu Państwa pismem z 13 maja 2009 roku podpisanym przez podsekretarza stanu Adama Leszkiewicza przesłało celem ewentualnego uwzględnienia uwagi do projektu ustawy zgłoszone przez TS. Uwagi te szły w kierunku sformułowania przepisów umożliwiających nieograniczony rozwój wideoloterii i odejścia od dotychczasowych dopłat do gier losowych".

Grad zaznaczył, że nie były to uwagi ministra skarbu, ale TS przekazane "do ewentualnego wykorzystania". "W tej materii oddaliśmy decyzyjność pełną ministrowi finansów, który pilnuje całego systemu. Bo należało przeciąć tę niekończącą się ilość postulatów z TS przez nas do ministra finansów. Skoro minister finansów był gospodarzem (ustawy hazardowej) to on ostatecznie podejmował decyzję" - powiedział Grad. Zaznaczył, że Leszkiewicz podpisał się jedynie pod pismem przewodnim, a uwagi TS przekazał w załączeniu do tego pisma. PAP)

mzk/ pat/ mok/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)